POdlesicki POsel, Tygrys Jurajski, POnownie na szczycie. Brawo.
[
www.se.pl]
"Super Express" dotarł do poselskich wykazów zakupów dokonanych ze środków przeznaczonych na prowadzenie biura poselskiego za 2009 rok. Jak z nich wynika, politycy wydają pieniądze na luksusowe urządzenia i gadżety, które czasami kosztują grube tysiące złotych. I w żaden sposób nie są niezbędne do wykonywania obowiązków parlamentarzysty. Rekordzistą jest poseł Piotr van der Coghen (57 l., PO). W jego wykazie widnieje aż 12 zakupów na ponad 20 tys. złotych! Polityk kupił do biura projektor (3,2 tys. zł), nawigację samochodową (1,6 tys. zł), aparat fotograficzny (3 tys. zł) oraz nowoczesny telefon Nokia Xpress Music za 1,6 tys. zł.
Miałem taką koncepcję, by stworzyć w swoim biurze nowoczesne warunki - próbuje się tłumaczyć poseł. Ale jak się okazuje w rozmowie z nami, z nawigacji samochodowej korzysta on osobiście ("jest dla mnie"), a zdjęć z aparatu fotograficznego nie można zobaczyć na stronie internetowej posła ("jest w przygotowaniu, będzie na pewno")...
Wychodzi na to, że politycy mają za nasze pieniądze prawdziwe eldorado. Według ekspertów, to pokazuje małostkowość polskich polityków. - Na Zachodzie idzie się do polityki służyć swoją wiedzą i doświadczeniem. W Polsce - zarabiać pieniądze.
Z reguły ci politycy, którzy intensywnie wydają pieniądze przeznaczone na biura poselskie, nie mogą się pochwalić sejmową aktywnością. Absorbuje ich wydawanie kasy... - ocenia dr Sebastian Chachołek (36 l.), ekspert marketingu politycznego."