ano chyba dlatego że...
tego czy coś jest niszczące dla skaly czy nie bardzo trudno dowieśc metodą forumowego teoretyczne bicia piany. nawet jesli tobie przy gorączce wydaje się to oczywistoscią to dopiero praktyka dowodzi czy styl clean jest destruktywny dla skały czy nie. a praktyka jest taka ze ludzie od lat (sięgam pamięcią też koło 15stu) ucza się hakówki w skalkach zakladając kostki i fiendy a jak trzeba to i skyhooka. niewiele to sie rózni od wspinania na własnej. i nigdy nie bylo to powodem zadnych poważnych zatargów tak jak np. w przypadku drytoolingu co do którego już po metrze wspinania widać ze jest zabójstwem dla dróg klasycznych.
to co mi napisałeż powyzej ze siła wlasnych rąk itd. to oczywiście prawda a wręcz truizm, tylko ze w obrębie konwencji która nazywa się wspinaczka klasyczna. a tu mowimy o czyms zupenie innym, o treningu hakówki i przepraszam ale twoje uniesienie na temat tego ze jak nie potrafisz klasycznie to musisz doładowac jest śmieszne. nikt nie zamierza podnosić treningu hakówki w skalach do rangi jakiegoś wyczynu. ale to nie jest powód zeby powiedzieć ze haczyc w skałach w ogóle nie wolno, bo niby dlaczego? nie robimy tego metodami które w sposób ewidentny skałę niszczą, tak samo jak asekurując sie na tradycyjnych drogach klasycznych nie uzywamy haków. ale jeśli dobrze odczytuję ty chciałbys zabronić głownie dlatego ze dla ciebie to juz nie jest wspinanie? ok, twoje zdanie, ale żyj i pozwól żyć. a jeśli np. Rysie Babińskiego są stałe punkty w które mozna się wpiąc to już nie wolno mi tego przejśc na własnej bo nie dam gwarancji ze czegoś nie urwe jak obciązę asekurację? jeśli uznasz ze mi wolno to powiedz teraz czym to się rózni od przehaczenia tego clean? to jeszcze kursów w skałch zabrońmy bo ci to dopiero niszczą...
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2006-03-13 19:16 przez kierownik.