Niezakończonym pozostanie spór biologów kiedy zaczyna się życie ludzki. Od którego momentu można mówić "człowiek". W tym punkcje ks.prof.Tischner odwołał się do zasad etycznych. Jakie są wyrosłe z tradycji chrześcijańskiej nikomu chyba nie trzeba przypomniać. Jednak Tischner wskazał na ważny aspekt odbioru stanu zapłodnienia.
Kiedy mówimy "dziecko". W tym słowie zamykamy jego człowieczeństwo i pewną potencjalność od której nie ma odwrotu. Czy ktoś użył określenia "kochanie mam płód i on urośnie"?
Wolne od odpowiedzialności moralnej wynikłej z zasad etycznych są osoby którym odebrało rozum. Albo nigdy go nie mieli.
CZy korzeni swej etyki szuka się w naukach Ojców Kościoła, czy u Kanta swoim umysłem określamy stan rzeczy. Zwolennicy aborcji w daleko idącym libertyniźmie próbują przysposobić sobię prawo boga do stanowienia o życiu i śmierci, zapominając o granicy.
Granicą mojej wolności jest wolność drugiej osoby. Decyzja o aborcji (kwestia wyboru-życie matki albo dziecka to odrębne zagadnienie) ze względów powiedzmy egoistycznych bezwzględnie taką granicę narusza.
Zgadzam się co do alternatywnych technik ekstazy jako środka bezprokreacyjnego dającego zadowolenie. Jak ktoś potrafi na poziomie ruchu posuwistego zwrotnego to pozostaje podsumować go słowami poety "żenada ptaszku,żenada"