No nieżle....
Te "drzazgi pod napletkiem" szczególnie mnie ujęły.Dobrze żę w UB było dużo takich którzy napletków nie mieli bo jak wpadliby na ten pomysł (zamiast paznokci) kto wie czy jakis inny pogląd niz czerwony by sie ostał...
A ja jestem wielkim zwolennikiem "metod naturalnych"(bynajmniej nie "katolickich") Sa przyjemnie i przy odrobinie ostrożności nie grożą "poczęciem".Mam na myśli "styl" francuski i hiszpański (tutaj szczególna emfaza)...do greckiego z wiadomych "ideologicznych" względów mam stosunek mocno ambiwalentny.Ale ostatecznie na wyrażne żądanie tzw."sodomia niedoskonała" może ujść...
"Życie poczęte" jest bardzo nieszczęsliwym pojęciem.Pojęciem nie dającym szans ateiscie i agnostykowi opowiedzieć się przeciw aborcji.Bo opowiadajac się przeciw bierze jakby do ręki podpórkę teizmu....
Kto wie może tutaj należy szukać podziału kto "za" kto "przeciw" a nie w samym fakcie uświadomienia /nieuświadomienia sobie drastyczności/barbarzyństwa aborcji.
Chciałbym podnieść tutaj argument przeciwko aborcji który moim zdaniem może funkcjonować ponad podziałami światopoglądowymi.Odwołam się do najogólniej pojętej ekologii która zakłada szacunek dla przyrody a w szczególności dla zwierząt.Czlowiek jest zwierzęciem (racjonalnym) i jak najbardziej jest nie tylko podmiotem ale co (pomija się!,ciekawe dlaczego...?) przedmiotem "zainteresowania" ekologii.Przynajmniej być powinien-no chyba że są "ekolodzy" którzy bardziej kochają owczarki alzackie niz ludzi (np. przemykających się chyłkiem ulicami getta...taka "ekologia" miała swoją egzemplifikacje w osobie komendanta Płaszowa......)
Ekologia zakłada w najogólniejszym rozumieniu iz nie należy niszczyć bez "wyższej "potrzeby. Rozsądny ekolog nie będzie protestowal przeciwko samej idei tartaku czy przemyslu meblarskiego-oburzy go z pewnoscią fakt rąbania siekierą "bez przyczyny" czy "dla zabawy" drzew w parku.Cywilizowana gospodarka zasobami drzewa nie zna pojęcia"wycięcia na żądanie"(widzimisię).... Jako właściciel ogródka... aby pozbyć się okazalego jesiona musiałem przejść istną biurokratyczną gehennę.Musiałem wykazać "wyższe racje" (zagrożenie upadkiem...) by dostać zezwolenie.Ta procedura wydaje się oczywista w przypadku drzew....niekoniecznie ludzi.A szkoda bo powinna....
Moim zdaniem obecnie obowiązująca w Polsce (co nie znaczy że przestrzegana...) ustawa trafnie odgaduje jakie są "wyższe racje" które mogą usporawiedliwić fakt aborcji:gwałt i zagrożenie dla życie/zdrowia kobiety.Te racje mnie przekonują podobnie jak przekonuje mnie "wyższa racja" obrony Ojczyzny co może wiążać się z zabijaniem ludzi.
Ale zabijanie ludzi ot tak sobie "dla zabawy", zabijanie zwierząt (tak samo) czy demolowanie drzewostanu (bez podania wyższej racji) są zjawiskiem któremu trudno przypisać jakąkolwiek odpowiedzialność,tym samym etyczność..Uważam że fakt aborcji "na życzenie" przeciwstawia się jakkolwiek pojętej świadomości ekologicznej...Popieram Starostę!
Ja wybierając los mój, wybralem szaleństwo
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2005-07-08 15:55 przez Szalony.