kiedys schudlem 14 kilo, z 78 do 64. O 8 jadlem obfite sniadanie a potem nic az do obiadokolacji, kolo 18. Na obiad staralem sie brac polowe tego co mi sie wydawalo ze moglbym zjesc i staralem sie jesc powoli. Cipsy i czekoladki skreslilem. Jak jezdzilem sie wspinac to tylko na batoniku. Obiad dopiero po wysilku. Zanim zaczalem mialem kilka(nascie) podejsc ktore zawsze konczyly sie orgia czekoladowa.
Powodzenia!