"To jest moja ulubiona scena z Piwowskiego - dzięki za przypomnienie"
kiedys w tv Tym opowiadal jak krecili scene w ktorej Poeta mowi wiersz na pierwszym zebraniu uczestnikow rejsu i jak nie mogl wytrzymac i ciagle sie smial:) krecili to kilkanascie razy i ciagle to samo - co Poeta zaczynal swoja opowiastke, to Tym w smiech:)
skonczylo sie tak, ze nakrecili to mimo paroksyzmow Tyma, bo inaczej sie nie dalo:) jak sie przyjrzysz tej scenie, to zobaczysz jak Tym majac kolo siebie Poete, schyla sie w pewnym momencie tak bardzo (trzyma sie wtedy poreczy), ze nie widac jego twarzy:) a tak naparwde, to peka wtedy ze smiechu, tyle ze widzowie tego nie widza:))
pozdrawiam
greg
ps. sorry za skladnie, ale jestem po kilku piwach i troche mi sie jezyk placze