A cóż to za paradoks Jerry? Kwestia kary śmierci (KŚ) to coś z zupełnie innej półki, bo dotyczące sprawiedliwości. Tutaj nie masz winy (czyli w przypadku eutanazji). Sprzeczność, której się doszukujesz jest gdzie indziej. Parakosem jest, że Ci, którzy w imię skrócenia cierpień postulują eutanazję (abstahuję już od tego konkretnego przypadku), zwykle są również za aborcją. Faktem jest, że nie znana jest istota człowieczeństwa. Powiedzenie, że zarodek jest TYLKO dość prostym zbiorem komórek jest zwyczajnym kłamstwem. Nie wiadomo, czym jest. Historia nauki pokazuje, że nie warto być butnym. Powiedziałbyś Arystotelesowi o niewidzialnych siłach, a popukałby się w głowę. Skoro czegoś nie wiadomo, to lepiej nie ryzykować. Z tego samego powodu nie ciska się wantą na oślep, choć niemal każdy znalazłby dziką przyjemność w słuchaniu łomotu i w echu pobrzemiewającym wśród ścian. Nie robisz tego, bo ktoś może być na dole. Jest to swoista zasada domniemania czegoś. Podobnie każdy myślacy człowiek zrobiłby w przypadku aborcji. "Miłośnicy człowieka" - lewacy - przeciwnie. Oni wolą zaryzykować zabicie człowieka w imię ukrócenia "cierpień" kobiety. Nie mówię rzecz jasna o problematycznych sytuacjach gwałtu czy ryzyku śmierci matki (realnym). Mówię o daniu dupy i wymigiwaniu się od konsekswencji. Najwięszym paradoksem jest to, że lewactwo, które programowo chce podcierać dorosłych, tutaj mówi NIE podcieraniu dziecka. Woli zabić to stworzenie, które BYĆ MOŻE zostałoby noblistą tylko dlatego, że BARDZIEJ PRAWDOPODOBNE jest, że zostanie bandytą (casus trudnej sytuacji życiowej).
Takiemu światopoglądowi mówimy gromkie: WYPIERDALAĆ. Oczywiście nie traktuj tego Jerry jako ataku na siebie. Nie znam Twoich zapatrywań. Uważam jedank, że szukasz paradoksów tam, gdzie ich nie ma. Pozdrawiam Cię koniu,
Twój stangret Starosta
Wiadomość zmieniona (23-03-05 20:17)
-----------------------------------------------------------