Nie byłoby problemu, gdyby ludzie wspinali się dla samych siebie, ewentualnie żeby zaimponować osobom nadającym na tych samych falach.
Kto idzie w powszechną sławę, ten musi liczyć się ze spętaniem centymetrem.
Nie wiem, jakimi motywami kierował się Filip Babicz, ale jeżeli chciał się po prostu fajnie powspinać i według niego warunki były godne, to wygrał co chciał, bez względu na zdanie innych.