"Wiesz, ja też wspinam się dostatecznie długo żeby pamiętać wymienione przez ciebie historie. I historie o ponoć spotkanym bodajże w Podlesicach facecie (10? lat później), który to niby opowiadał że jest grzybiarzem. Dobrze, że nie Napoleonem. Jakoś bardziej przemawiały do mnie inne relacje odnośnie tamtego dnia."
I co ja mam na to odpowiedzieć? Skoro przemawiają relacje innych odnośnie tamtego dnia, to możesz w nie wierzyć. Ja wierzę w słowa gościa, który ma imię i nazwisko. Porównywanie Łysego do Saida czy Richa(którego sekwencja z Obsession na AD wg kilku osób, które były na drodze, to 9a+/b) jest nieudolnym zabiegiem mającym na celu zdyskredytowanie jednego z przełomowych przejść w historii polskiego wspinania. Ciekawe co Darek na to? Powiedziałbyś mu to w twarz, że masz go za ściemniacza? No właśnie.
"A i krytyka dotyczyła raczej tego, że RM nie potrafił potwierdzić klasy w innych rejonach, "nic" nie zrobił na łeście, który był jakimś wyznacznikiem. Drogi obroniły się jeśli chodzi o trudność, swoje miejsce w historii polskiego wspinania ma, więc nie twórz mitu pokrzywdzonego przez zawistników herosa."
Moim zdaniem jest to nieudolny argument w dyskusji, ponieważ jak można porównać pion w mydle z wspinaniem łestowym, który z domysłu oznacza przewieszoną skałę? Ale coś do umniejszenia ww jest.
W cyt. sentencji chyba nie dostrzegłeś słowa "probably" ;)
To, że coś śmierdzi, nie oznacza, że jest złe vide gotowanie brokułów czy też paleta niebieskich serów.
Pozdrawiam Serdecznie
PS- W przejścia Richa i Saida nie wierzę.