Tak się akurat okazuje, że niesławny 'tajemniczy grzybiarz' istnieje, a przejście Darka miało miejsce. Teorie grzybiarskie wywodzą się z pewnego kanonu naszej lokalnej przestrzeni wspinaczkowej. Coś jest przeje... wiele osób sobie na tym połamało paluszki, więc nie da się tego zrobić. Jak ktoś powie, że zrobił to nastawia się na ostracyzm takich właśnie ograniczonych jednostek.
Pamiętasz jak Rafał Moucka zrobił Pandemonium? Jaka była wtedy narracja naszych lokalnych mistrzów podpier...ki? "Kwasior; nikt na to i tak nie chce i nie pójdzie albo mega klasyk -VI.4 z jednym trudnym ruchem". Fajnie, że Łukasz zweryfikował i kompetentnie się wypowiedział o rucie. Sęk w tym, że gdyby nie x9a w kajecie to by pewnie i tak się znaleźli mądralińscy zza klawiatury, którzy by szukali jakiegokolwiek punktu zaczepieni, aby dopiec Rafałowi, który po latach okazał się jednak zacnym wspinaczem, szczególnie w czasach, w których otwierał owe drogi był na wysokim poziomie, co wiele osób, nie z jego ekipy, widać bardzo bolało.
Zresztą sam idziesz w podobną narrację.
Takich bzdur odnośnie ekstrem jest mnóstwo. Weźmy na tapetę, np. Action Directe. Wg wielu skok na początku jest najtrudniejszy, przerąbany itd.. Kilian w filmie o Melissie powiedział nawet, że to najtrudniejszy ruch jaki zrobił, co służyło ewidentnie narracji podnoszącej klasę przejścia Mel. Niestety tak nie jest, ponieważ trudność AD buduje górny 'ciąg'. Skąd to wiem? Asekurowałem jednego z naszych mocarzy na Actionie. Skok wykonał w drugiej próbie. Na teksty Kiliana reaguje stwierdzeniem, że "skok to jest pik", góra Panie".
Smutne to jest, że ludzie zamiast doceniać talent i wysiłek innych często próbują znaleźć w tym łyżkę dziegciu.
Nasuwa mi się dowcip o kwintesencji polskości:
Przychodzi Diabeł do Kowalskiego i pyta:
-słuchaj, twój sąsiad jest największym panem na tej wsi, ma 10 krów i 10 hektarów. A ty byś nie chciał byś lepszy, dałbym ci 20 krów i 30 hektarów, byłbyś największym panem naokoło?
na to Kowalski kiepuje peta i wzdychając odpowiada:
-Panie Diabeł, wiesz co ja bym naprawdę chciał?
-No co, no co? ; wyrywa się podekscytowany Diabeł
-Żeby pole mu zalało, a krowy zdechły...
I tyle w temacie.
PS- A jak chcesz namiary na grzybiarza, to mogę je zdobyć, oby tylko się oranżada z komunii nie odbiła ze zdziwienia. Pozdrawiam
