Majkel Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> "W skałach masz zostawiać jak najmniej śladów, a
> napierdalanie dookoła z głośników bluetooth takim
> śladem jest, co rozumie każdy przeciętnie
> inteligentny człowiek."
> Czyli mam rozumieć, że jak jesteś w skałach to nie
> wydajesz dźwięków z siebie, nie dopingujesz
> "dajesz" i nie rzucasz siarczystym K po
> odpadnięciu? Jeżeli którekolwiek z tych zjawisk
> mają miejsce to jesteś zwykłym hipokrytą, kóry
> pitoli o bredzeniu innych.
> Nie musisz odpisywać, o ile nie jesteś niemy to
> nie wybronisz. Dźwięk to dźwięk, dla przyrody nie
> stanowi co jest źródłem hałasu, czy to muza z
> głośniczka czy czyiś głos.
>
> Powodzenia
Można dopingować kulturalnie i nie drzeć ryja. Jeżeli ktoś rzuca mięsem na lewo i prawo to jest to zwykły przykłąa buractwa. Wiadomo że każdemu się może zdarzyć ale jeżeli jest to nagminne to powinien się nad sobą zastanowić. Nie ma wymówk,i że jest trudno i że mu to pomaga. Zazwyczaj w niedalekiej odległości od skał są domy gdzie ludzie żyją. Czy chciałbyś mieszkać w takim miejscu gdzie słyszysz non stop bluzgi i hałas? Szanujmy też innych. Komuś wyżej przeszkadzają rozmowy pod skała? Jak masz taki problem to kup sobie stopery.
Pamiętam jak na początku swojego wspinania robiłem drogę w sokolikach. bat na wroga.i spadałem z trudności. Miałem wtedy tendencję do klnięcia podczas odpadania i podczas jednej próby zarzuciłem taką wiązanką wierząc, że mi to pomaga i mogę wyładować emocje itp. Stał taki starszy pan obok 70-80 lat na oko i się przypatrywał jak się wspinam. Nie wiem czy turysta czy lokals w każdym razie jego gest wyraził więcej niż tysiąc słów bo pokazał mi gest puknęcia się w czoło. Tak mi się głupio i wstyd zrobiło, że od tego momentu odpadam w milczeniu a przynajmniej staram się a minęło dobre 8 lat od tego wydarzenia.