Znajdowanie wymówek jest jednym z elementów wspinaczkowej sztuki. A bo wilgno, a bo ciepło, a bo ktoś za głośno dopingował, a to ktoś pod skałą śmiał rozmawiać.
Podstawowa zasada jest prosta, jeżeli idąc drogę słyszysz wszystko i wszystko może wytrącić z 'flow' tzn., że kuleje zdolność skoncentrowania na zadaniu. A z tego, co się orientuję to jeszcze można rozmawiać u nas pod skałami.
Wystarczy poprosić o lekkie przyciszenia na czas prowadzenia i po sprawie, a nie lamenty na forum (lepiej zadziałać chyba na miejscu, w skale).
Pamiętaj też, że 'trudna droga' jest pojęciem względnym i zauważ, że jak się ludzie wstawiają, w 8b to ludzie na dole raczej nie gadają tylko w ciszy patrzą. Może ci ludzie z dołu mają taką estymę dla Twojego talentu, że rozmawiali, bo drogę uznali za tak łatwą, że to nie rzutuje. To oczywiście komplement.
Pozdrawiam i życzę mniej mentalnej wewnętrznej presji, bez niej jest najlepszy wspin.
Piotrek