jerrygwizdek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Gdyby ciotka miala wasy...
> Mieli okna pogodowe na poprzednich wyprawach.
> Roznica jest w mozliwosciach fizycznych i
> strategii. Szerpowie byli w stanie isc do dowjki z
> worami po 35 kg i sie nie zajebac, co w przypadku
> Polakow nie bylo mozliwe. Mieli zajebista
> aklimatyzacje w porownaniu do wszystkich innych-
> Doszli to dowjki pare dni po dojsciu do bazy. W
> chwili obecnej jedynie Bargel ma taka pare w
> plucach jak oni. Jak popatrzec na tempo akcji, to
> poprostu przewyzszali swoimi predyspozycjami
> fizjologicznymi wszystkich. Weszli na wierzcholek
> w niecaly miesiac od dojscia do bazy.
> Teraz powiem o strategii. Oni sie wspinaja na tych
> szcvzytach ciagle, i kazdy z Szerpow mal po
> kilkanascie, a niektorzy po kilkadziesciat wyjsc
> na 8000. Oczywiscie przez to ich organizmy
> aklimatyzuja sie szybciej od kogos, kto dochodzi
> na ta wysokosc raz na 5 lat. Zreszta to samo mial
> pod koniec kariery Kukuczka, ktory wszedl na 4 8
> tysieczniki w ciagu 12 miesiecy.
> Mieli predyspozyje fizjologiczne poparte
> treningiem, do tego mieli b dobra strategie.
> Wiedzieli, ze okna pogodowe beda krotkie, wiec
> chodzili szybko z poteznymi ladunkami. Do tego
> podzielili poreczowanie pomiedzy 10 osob. Do tego
> mieli cholernie duzo doswiadczenia w poreczowaniu,
> wic dzialali z niezwykla szybkoscia. Chyba to sa
> podstawowe roznice pomiedzy ich sukcesem, a innymi
> wyprawami.
Też na to zwróciłem uwage ze Szerpowie przyjeli zupełnie inna strategie niz na wyprawach PZH i wszystkich innych. Zamiast wysyłac dwuosobowe zespoły w odstepach dnia/dwóch to jak była pogoda ruszali wszyscy przez co do maximum wykorzystywali dobrą pogode.
Ktos poreczował, inni donosili liny, stawiali obozy, gotowali, zmieniali sie na prowadzeniu itd. Działali jak pluton w wojsku :)