$więty Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> TomaszKa Napisał(a):
> -------------------------------------------------------
>
> > RockDude jako bywalec kiedys z Wawy zapewne
> > pamieta numery "Wspinka", bodaj 9 i 10 (1988),
> > i polemike "Loza kontra Blondyn", wspolautor (z
> > Janem Muskatem) I przejscia hakowego glownego
> > okapu z 1985 r."
>
> Trzeba trafu, że Blondyn pisał wspomnianą polemikę
> u mnie w domu na mojej maszynie do pisania,
> a mówiąc ściślej, w pisanie tejże polemiki były
> zaangażowane moje palce:)
> Stąd też znam szczegóły, także i ten, że Uoza łoił
> opłotkami na lewo od tzw monstrualnego okapu ...
W I-szej czy II-próbie? Bo relacjonuje pokonanie "liczącego 60 metrów okapu, w kształcie uniesionej klapy fortepianu" już w I-szej, ale na prawo: "Przejście w linii największego wysięgu okapu na pewno przerasta moje możliwości. Mogę jednak spróbować pójść w prawo w skos, gdzie okap jest mniejszy, a nad nim widać coś w rodzaju pionowego zacięcia z wyraźną szczeliną. […] Jest od razu potężnie trudno. Pokonanie pierwszych kilkunastu metrów zajmuje mi prawie pięć godzin. […] Gdy zbliżam się do krawędzi okapu, sytuacja zaczyna być nerwowa. Od stanowiska nie wbiłem ani jednego porządnego haka, który mógłby wytrzymać lot. Jest dobrze po południu, gdy wychodzę nad okap i tu zaczyna być już naprawdę źle."
Jak mógł Łojant, zakładając ten wątek, pominąć tak epokowy wyczyn hakomistrza z Pokolenia Łojantów? Pamięć zawodzi, czy niedowierza Łozie? Chyba nie zazdrości mu splendoru zdobywcy "monstrualnego okapu"?...