TomaszKa Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Wystarczy POdkuc na glebokosc
> kilku-kilkunastu centymetrow.
Specjalista od podkuwania to demiurg z Nowej Fali, a mistrz techniki sztucznych ułatwien to chluba Pokolenia Łojantów. Pod jego młotkiem na Ministrancie wykuwała się historia polskiego haczenia. Gdzieżby tam miał coś podkuwać, skoro nawet nity i spitowanie miał w pogardzie: "Zawsze byłem przeciwnikiem osadzania nitów i spitów. Uważałem, że przy małych rozmiarach tatrzańskich ścian, spitując można przejść wszystko, a zwłaszcza spitując w takim stylu, jak się to obecnie robi, czyli z pomocą elektrycznej wiertarki. To nie jest alpinizm, tylko praca wysokościowa". (Ma nawet na tym forum epigona, który nie tak dawno łkał, że "ringi to srebrzyste gwoździe wbite w krwawiące serce Tatr"). Cassinowskie łyżki miękkie były, to je Łoza ponabijał w dziurki, choć to pewnie tak trudne, jak ścisnąć w palcach złotówkę, żeby się orzełek zesrał.