Tak mi się przypomniała sprawa:
[
www.pza.org.pl]
I jeden akapit, który idealnie tutaj pasuje:
W konsekwencji jeden z tradycyjnych przywilejów autora nowej drogi – że sposób obicia drogi jest wyłącznie jego decyzją – nie jest obecnie w Polsce respektowany. Na drogach obijanych z inicjatywy i za środki PZA (lub pozyskane przez PZA) ekiper ma obowiązek ubezpieczyć drogę tak, aby była bezpieczna. Runouty, tworzone po to, aby „oddzielić chłopców od mężczyzn”, nie mają na takich drogach racji bytu.