Dla mnie to nie jest normalne, że najlepsi w skałach mają coraz mniej do powiedzenia w rywalizacji na panelu. Tworzą się dwa oddzielne sporty. Jeszcze trochę i mistrzostwa bulderingu będą wygrywać parkurowcy bo z ruchem wspinaczkowym, ma to coraz mniej wspólnego. Ciekaw jestem czy nowy mistrz w bulderingu ma jakiekolwiek osiągnięcia w skałach.
Jeśli chodzi o czasówki, bez wątpienia jest to widowiskowe, ale przez chwilę, bo po 10 biegach staję się nudne jak flaki z olejem. Dla mnie to też inny sport, który ma się tak do wspinania, jak piłka nożna do golfa. W obu jest element wspólny - piłka i cel. We wspinaniu i czasówce - ściana.