Przeczytałem rozwój wątku i jestem pełen podziwu. Rzuciłem się do internetu w poszukiwaniu rzeczonej Rysy Ciszewskiego, bowiem przekonany byłem, że to klasyk nad klasyki i jedyna droga w promieniu 50 km, a na dodatek z godną, jak za komuny do mięsnego, kolejką... Tak szczerze to rozumiem Twoją irytację, cel jest cel i nie ma co dyskutować, ale też nie ma po co ogłaszać całemu wspinaczkowemu światu swojej frustracji, że jakaś tam jurajska czwórkowa rysa jest obsypana ziemią, tym bardziej zważywszy na fakt, iż ktoś karczował krzona.
Jeśli to był dla Ciebie problem, to miałeś trzy sposoby jego rozwiązania:
- czekać na deszcz, który skutecznie spłucze glebę z drogi,
- wziąć szczotę, zjechać i zmieść drogę,
- zacisnąć zęby, zrobić drogę (co chyba uczyniłeś)
- wspiąć się po pozostałych 12 drogach na Racuchu.
Mniemam, że przyczyn próby wzbudzenia zainteresowania zasypanej ziemią Rysy Ciszewskiego jest kilka:
- Twój egocentryz i karmione rozbuchane ego - wszyscy muszą wiedzieć, że dygnąłeś TRADa na mega klasyku i to zasyfiałym
- potrzeba wyżycia się na karczującym krzaczory, że zakłócił Twoją chuć zrealizowania celu.
- panelowy nawyk niebrudzenia sobie rąk niczym innym niż magnezją.
Miej na uwadze fakt, iż robiąc Rysę Ciszewskiego, która była obsypana glebą daje Tobie 1000 pkt doświadczenia, jakże potrzebnego na np. północnej ścianie Eigeru i co najważniejsze, teraz wszyscy o tym wiemy...
A tak na serio, to cyfry tradowej życzę i dużo radochy ze wspinania.
Łukasz