Jeśli piszemy o zasadach to świetnie że mamy pod Krakowem osoby które zawsze " uprzejmie doniosą" gdy zrobi się drogę chwytając się tam gdzie nie wolno:) Trochę gorzej gdy ta sama osoba nie poinformuje wcześniej że ogranicznik to klamy z Prostowania. Bawienie się w zagadki typu: " Czy to już koniec?" może być mało zrozumiałą aluzją:)
P.S. Rafał obiecał że jak tylko wróci z Austrii postara się poprowadzić wersję z ogranicznikiem.