Chyba się czepiasz nieco:)
Autor wyraził swą opinię, ale po fakcie. Ja zapytuję - któż powinien w tej sytuacji decydować. Autor, osoba dokonująca pierwszego przejścia bez dziury/chwytu? Pytam bo nie wiem, bo mam mieszane odczucia. Bo trudno mi to rozsądzić.
To jest trochę tak jak z obitymi tradami. Przychodzę, dygam na tradzie i z wora wyciągam kątówkę by wyjebać wszystkie ringi. JA jestem panem i władcą - a chyba to nie tędy droga.
Nie uważam by jedynym straszakiem były betonowe placki. Myślę, że dzisiaj już wszyscy się zgadzamy, że kucie jest ślepą uliczką. Większą inspiracją są topowe przejścia i odhaczanie tego co wcześniej zdawało się niemożliwe niż specjalne zaklejanie dziur by straszyły i przypominały.