Re: wspinacze z psami

Uważam, że to paranoja, by bezwarunkowo brać psa na smycz w skałach.
Nie ma takiego obowiązku ani prawnie, ani pod kątem zdrowego rozsądku. Jest to rzecz płynna, która zależy od sytuacji.
Wspinałem się z luźno biegającym psem na Stokówce parę razy i nie przypominam sobie, by komukolwiek to przeszkadzało. Zresztą co najmniej dwa razy było to wspinanie z Doktorem, więc mam nadzieję, że może to poświadczyć.

Obawa, że normalnie zachowujący się pies coś zrobi nie jest bezzasadna, ale jest ona dokładnie tego samego sortu, co obawa, że ktoś na drodze po prostu na nas zjedzie. Zdarza się.

Co innego w mieście. Tam zawsze brałem psa na smycz, a w szczególności jeśli przechodziłem obok dzieci, zawsze przechodziłem tak, by mijać je jak nawiększym łukiem. To ze względu na komfort psychiczny matek.

Chamstwo ma oczywiście w Polsce powodzenie i nie potępiam tego apelu, bowiem domyślam się, że wiele psów mających za właścicieli chamów może stwarzać problem. Ale przeciw zasadzie bezwzględnej "pies w skałach na smyczy" protestuję.