<podziękowanie za trud włożony w przygotowanie dróg i to szczególnie tych rzęchowatych
Ani bym sie zajaknał gdyby owo przygotowanie bylo kompletne(abstrahuję od T.S.i Lunety-to jedynie antydydaktyczny przyklad)
Tymczasem-bywa/jest niemal obserwowalną regułą-że owo przygotowanie ogranicza sie do wyekipowania.Droga powinna jeszcze wytrzymac mniej wiecej w podobnej formie "probe czasu"-czyli nastepne 30 lat "nagłego użytkowania"....Jak nie ma co do tego pewnosci-to trzeba ja uzyskac-chociazby w sposób w jaki wskazałem.A pozniej sie dopiero chwalić.
Poprowadzenie jakiejs dróg "w rzęchu" opisanie jej w topo nia pierwszej stronie "Brytka" natychmiast kanalizuje zainteresowanie .Co przecież jest zrozumiałe przy deficycie "nowej" skały.Droga niekoniecznie to "wytrzymuje"-podlega swoistemu "pantha rhei"-tylko samozadowolenie ekipera jest constans....Ponieważ jest ono constans-nie widze powodu do specjalnych podziekowań.Owo samozadowolenie nim(podziekowaniem własnie) jest.Mowie to jako ekiper całkiem solidnej skały(Mnich)
Jednoczesnie szlag mnie trafia gdy moge sie powspinac na Lunecie na niekoniecznie na Zegarowych(Smoleń)-tzn ze "spokojem ducha".....Tylko nie wykazuj mi braku iunctim-zwlaszcza personalnego.
Problem ma bowiem swoją ambicjonalną(z punktu widzenia ekiperów) "jednorodność"...Tzn dopoki takie "braki"(Zegarowe) nie zostana uzupelnione-dopóty rozmaite "Lunety" będą na cenzurowanym.
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-05-07 20:45 przez Szalony.