bollullos Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> tłumacze literaccy, albo robią to dla prestiżu
> i satysfakcji, i robią to dobrze, albo śpieszą
> się na akord i skutki są żałosne. A to coś
> przed wydaniem drukowanym powinno przejść co
> najmniej trzy etapy: tłumaczenie+edycja+korekta
> błędów.
sądząc z tego, że tłumaczem i alfą i omegą była osoba wysoko postawiona w dużej firmie (takiej, która na sztandarach pisze "nam nie jest wszystko jedno") i dodatkowo deklarująca się jako wspinacz, to domyślam się, że chodziło o "prestiż i satysfakcję".
Teraz liczyć należy tylko na to, że Agora przynajmniej zarobi na tym. Wtedy do "prestiżu" i "satysfakcji" Wojciech Fusek będzie mógł dołożyć jakąś nagrodę finansową.
Ale że język tlumaczenia harlekinowaty - może się uda sprzedać to i kucharkom?