Starosta:
> Reasumując, przykład był nietrafiony, bo to SS
> sugeruje, że był on jednak gorącym zwolennikiem
> systemu, a nie tylko koniunkturalistą.
Starosta się wycofał z pochopnego porównania, więc muszę zaznaczyć, że to co poniżej napiszę w żadnym wypadku nie jest kopaniem leżącego.
Problemy z porównywaniem uwikłania w komunizm i nazizm polegają również na tym, że o ile o komunizmie wiele informacji możemy czerpać bezpośrednio (np. z przekazów rodzinnych czy z realtywnie łatwo dostępnych materiałów źródłowych) to historię nazimu mamy w znacznej mierze zapośredniczoną. Przykład Harrera jest tutaj znamienny, bo Austriacy bardzo szybko obwołali się "pierwszą ofiarą nazizmu", przemilczając jak gigantyczny odsetek kadr chociażby Einsatzgruppen to byli Austriacy. Z pewnych przyczyn zainteresowałem się głównymi aktorami Akcji Reinhardt, którzy mają na sumieniu ponad 2 miliony ludzi, których zgładzili można powiedzieć własnoręcznie i ze zdziwieniem odkryłem, że ta nieliczna grupa (liczyła zaledwie 90 osób!) składała się nie tylko prawie wyłącznie z Austriaków, ale do tego byli to albo potomkowie starych szlacheckich rodów, albo zniemczeni Czesi i Słoweńcy - niemieckojęzyczni dopiero w drugim lub trzecim pokoleniu. To nie przypadek, że główne obszary austriackiego nazizmu (od lat 20. do dziś!) to okolice Linzu i Klagenfurtu. A z Harrerem ma to taki związek, że niemożliwe jest żeby tak aktywny wspinacz z Karyntii nie zetknął sie przed Anschlussem z tak prominentnym górołazem jak Ernest Kaltenbrunner. Więc powtórzę to, co napisałem - wielkie szczęście miał Harrer, że go Brytyjczycy internowali, tym bardziej, że brał ślub w mundurze SS i prosił Himmlera, żeby był jego świadkiem na ślubie.
Więc ostrożnie z tymi analogiami, bo moja rosnąca wiedza na temat tych ponurych czasów coraz częściej uniemożliwia mi popełnianie błędu prezentyzmu.
m.b.