Starosta Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Pisząc to miałem na myśli lata 80, dlatego też
> wspomniałem o himalaistach.
Lata 80-te były specyficzne, bo wtedy ZACZĄŁ się masowy ruch
sprzeciwu. Więc można mówić o "walce", choć ja bym to nazwał
raczej "społecznymi działaniami".
> A kto walczył? Przykładowo: Popiełuszko.
Popiełuszko "walczył" wygłaszając kazania i pomagając ludziom.
ALE, księża to był "osobny pion" w Polsce zawsze w dużej mierze
niezależny od państwa (szef był w Watykanie) i dlatego tam było
więcej można. Stąd i "ateistyczna opozycja" korzystała z tego
parasola.
Jednak także i Kościół z władzami paktował! Też robili ustępstwa
na rzecz komuny i nie mówili otwarcie wszystkiego.
Szczególnie na wyższych szczeblach hierarchii.
> Gdy zaczynałem interesować się wspinaniem,
> połykałem książki o łojeniu, np. Kukuczki.
> Już wtedy mają jasne sprecyzowany stosunek do
> komuny, w ogóle nie zauważałem żadnej
> niestosowności w wielu elementach tej
> działalności.
Moim zdaniem takiej niestosowności nie było.
Idąc z "puryzmem" zbyt daleko to jedyne dobre
rozwiązanie byłby atak samobójczy albo rozwiązanie
Palacha. To byłaby zagłada społeczeństwa.
Nawet za okupacji nie uważano za niewłaściwe,
jeśli ktoś pracował w fabryce, która przecież pracowała
pod dyktando Niemców. Nawet ludzie z podziemia
tak pracowali, żeby móc funkcjonować.
> Dziś, mając trochę szersza wiedzę, nie mogę
> nie pomyśleć, czy warto było układać się z
> przedstawicielami zbrodniczej władzy, by zdobyć
> ośmiotysięcznik. Nie chodzi mi o żadne
> potępienie, sam przecież będąc już dorosłym
> swojego czasu nie widziałem w tym nic
> niestosownego.
Trzebeby powiedzieć konkretnie: jakie działanie Kukuczki
miałoby być niestosowne? Czy to że wystąpił o paszport,
czy może że wystąpił o dofinansowanie, czy jeszcze coś innego?
Wtedy także mieszkanie w akademiku (akademiki były dofinansowywane
przez państwo), korzystanie ze studenckiej stołówki, a nawet
chodzenie do państwowej szkoły byłoby takze niestosowne.
Jako uczeń chodziłem do gomółkowskiej, apotem gierkowskiej
szkoły. Czy mam się teraz kajać, że byłem "na garnuszku komuny"?
Popiełuszko także chodził do państwowej szkoły. I nie wiem czy
też nie występował o paszport (?).
> Tu zaś chodzi mi o to, że w cywilizowanym
> społeczeństwie o takich sprawach można
> rozmawiać, bez narażania się na bojkot
> salonów. W Polsce zaś jest inaczej - vide casus
> książki o Tygodniku Powszechnym.
Z tym całkowicie się zgadzam. Nie widzę, żeby ktoś
zabraniał dyskusji. Raczej widzę silna presję w stosunku
do wypowiedzi antykościelnych.
Natomiast rzeczonej ksiązki nie znam, ale o ile wiem została
wydana i będzie dystrybuowana oficjalnie.
Jeśli się komus nie podoba, to tez ma prawo o tym
mówic, tak samo jak ten, któremu się podoba.