andrzej Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Wojtku, nie wiem co chciałeś uzyskać poprzez
> zamieszczenie tych niby rewalacji sprzed lat.
> Staszek Biel ma dziś w okolicy 80lat, boryka się
> ze zdrowiem ale to przemiły gość.
> Dzisiaj mało kto wie jakie były realia jak Ty
> czy ja zaczynaliśmy się wspinać a co dopiero
> mówić o czasach z których pozostała przy
> życiu tylko garstka
>
> Zamieszczanie takich info tutaj to wsadzanie kija
> do mrowiska, które daje duże możliwości do
> bicia piany i jeżdzenia po legendzie naszego
> alpinizmu, który w stroju jaki możesz obejrzeć
> na tym zamieszczonym przez Ciebie zdjęciu
> przeszedł największe alpejskie ściany, które
> do dziś są marzeniem każdego alpinisty.
>
> Nie wiem czy będzie Ci przyjemnie jak za 30 lat
> ktoś na tym forum napisze że kolega W W. W na
> wyprawy do europejskich jaskiń jeżdził na
> paszporcie, która komuna dawała tylko tym
> wybranym a jakiś młodzieniaszek na forum
> pojedzie Ci że byłeś kolaborantem systemu.
>
> Przemyśl to i przynajmniej usuń jego imię i
> nazwisko z tytułu Twojego Posta.
>
> Pozdrawiam AM
Andrzeju!
Jak widzę niestety jestem naiwny i starej daty. Bo do głowy mi nie przyszło takie odczytanie tego wpisu jak to się stało. Jak i Ty także to zrobiłeś.
Te reprodukcje potraktowałem jako czystą ciekawostkę (tak zresztą - jako ciekawostkę - zostały mi one przysłane, przez kogoś kto je znalazł). Że zimowe wyjście na Świnicę było takim dokonaniem że jest przedstawiane w mediach (i nie ma tu znaczenia okoliczność).
Potraktowałem to też jako ciekawostkę wyrażającą uznanie (stąd w tytule "dzielni chłopcy") dla tych ludzi, ze względu na ubiory w których chodzili zimą i inny stosowany przez nich sprzęt, w tym widoczną na zdjęciu linę (zapewne sizalową). Kto nosił kiedyś zimą taki drelich, wie co to było (jakiej w sumie odporności wymagało poruszanie się zimą w takim stroju), a kto miał możność "pobawienia się" takim sizalem, tym większe ma uznanie dla ludzi z tamtej epoki, że dokonywali tego co dokonali.
Od siebie dodam, że nie widziałem i nie widzę niczego złego w Alpiniadach. Nie wymagały (o ile mi wiadomo) żadnego "sk...". To po prostu była czasem jedyna możliwość wejścia w określone rejony gór (nawet Babia Góra jako szczyt graniczny był wówczas niemal niedostępny) i równocześnie dobra szkoła "walki" w zimowych warunkach.
Lubię historię. A właśnie takie rzeczy jak np. owo zdawanie egzaminów w przeddzień Zjazdu Partii najlepiej przecież pokazują jaka była "codzienność" tamtych czasów (stąd tytułowe "przed terminem").
Widać zabrakło jakiegoś i to szerszego komentarza wyjaśniającego. Ale nie pomyślałałem że będzie potrzebny.
No i okazało się że dobrymi chęciami...
PS.
Odpowiadam z opóźnieniem, bo rzadko tu zaglądam.
PS.2.
Jako że masz dobry kontakt z Adminami, to jeśli uważasz wątek za naganny, przekaż im by go usunęli.
.