brunka:
> A na poważnie, inną sprawą jest fakt, że tego
> typu wspinaczka jest niebezpieczna (Biedruń z
> całą sympatią, grubo przesadziłeś z tym swoim
> obciachem)
Ambrosia jest niebezpieczna, przejście Enzo stylowo akceptowalne jako hajbol (z tego co pisze np. Olga czy gruby ta lina za winklem należy do arsenału "sumy oszustw", pomijając krasze, bo to standard), ale żywiec to nie jest, a Twój tekst sugerował coś innego. I tu zjebka się należała, bo jako media macie szczególną rolę w przedstawianiu rzetelnie przejść ze wszystkimi niuansami stylowymi, tym bardziej, że "zawodnicy" często celowo ściemniają, żeby naciągnąć styl.
> Przykład: zupełnie
> normalny Piotrek Schab z zupełnie normalnym
> ojcem...).
Dzisiaj masz pewnie rację, tak wynika np. z ostatnich wywiadów z Piotrkiem, że jest mocno wkręcony, ale tak z 5-7 lat temu widziałem i słyszałem swoje. I nie piszę tu o normalności, bądź nienormalności "zmuszania" przez rodziców dzieci do wspinania - moja córka wymaga zazwyczaj bardzo silnego motywowania, żeby w ogóle jej się chciało przywiązać do wędki, domyślam się, że u wielu początkujących dzieci wspinanie to nie musi być jakaś ekstra frajda. W przypadku Enzo (na początku) mogło być podobnie i tu dochodzimy do kluczowego pytania o rolę rodziców, które jeszcze nie zostało jasno wyartykułowane w tym wątku:
- czy Enzo bardzo chciał zrobić Ambrosię, a rodzice, zdając sobie sprawę z ryzyka, pozwolili mu na to (jak napisałem w drugim wpisie - ja bym w takim przypadku, widząc dobrą dyspozycję psychofizyczną córki, na pewno kategorycznie nie zabraniał)
- czy rodzice "wpuścili" Enzo w ten problemat w związku ze swoimi kalkulacjami dotyczącymi medialności takiego przejścia, Enzo się bał, a argumenty za przejściem były np. w tym stylu "nie pękaj, kruks jest nisko na dole i z niego w razie czego bezpiecznie zeskoczysz na krasze, a jak na górze spękasz to tylko krzyknij - podamy ci linę". Jeśli taki scenariusz się zrealizował to również jestem oburzony, przede wszystkim postawą rodziców, ale również mediów nakręcających hajp wokół takiego przejścia, choć zapewne Brunka nie była w stanie sprawdzić przed publikacją, czy taka hipotetyczna sytuacja mogła mieć tutaj miejsce (film nic na ten temat nie sugeruje).
> Inną sprawą jest natomiast fakt, że Enzo Oddo
> to jeden z najbardziej obiecujących wspinaczy
> młodego pokolenia. Chłopak po prostu świetnie
> się wspina i warto o nim pisać.
Nikt tego nie negował.
> Nie rozumiem jakiejś dziwnej frustracji na forum....
Akurat ten wątek jest moim zdaniem jednym z ciekawszych w ostatnich dniach, bo porusza dwa poważne dylematy (roli rodziców i mediów), a i wątek informowania rzetelnie o stylu przejścia bez liny nie jest nigdy marginalny.
> PS Mam nadzieję, że to jednak jego pasja, a nie
> rodziców.
Teraz pewnie tak jest, ale początki wspinania u Enzo to zapewne pasja rodziców. Małe dzieci mają zupełnie inne pasje niż wspinanie, tak jak my je pojmujemy - wiem coś o tym ;-)
m.b.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-02-18 19:07 przez biedruń.