A jak na takim dystansie utrzymuje się kierunek w kraulu? Ja całkiem nieźle pływam długie dystanse (tzn. oczywiście nie w takim wymiarze, o jakim tu mówimy, powiedzmy na średnią krajową), ale tylko żabą. Kraul poza tym, że bardziej wymagający kondycyjnie, zawsze sprawiał mi trudność właśnie w utrzymaniu kierunku. Na basenie jest linia i to wtedy proste. A na oceanie..? Trzeba co jakiś czas niejako nieergonomicznie wynurzać łeb, czy jak?
Tak czy owak, gratulacje!