Mnietek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> astrodog Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Nie parłbym w tym kierunku. Próbujecie do
> siebie
> > odnosić dwie zupełnie odmienne aktywności.
>
> To nie my próbujemy wzajemnie odnieść te
> dyscypliny, to nagroda Jedynki sprowadza je do
> wspólnego mianownika. Naturalną jest więc
> dyskusja, co jest osiągnięciem bardziej
> wyniosłym, ponadczasowym czy wartym
> zapamiętania.
>
> > Ilość zdobywców Korony lub 9a nie jest
> żadnym
> > wykładnikiem jakości.
>
> Otóż jest. Niektórzy zdają się zapominać,
> że zdobycie kompletu ośmiotysięczników jest
> nie tylko wyzwaniem sportowym, ale i (szczególnie
> w warunkach polskich) logistyczno-organizacyjnym.
> To jest co najmniej 10 lat życia walki nie tylko
> z przyrodą i własnymi słabościami, ale także
> z finansami, rodziną (nie wiem czy termin "walka"
> jest w tym przypadku na miejscu), pracą, ludźmi
> od których zależy wyjazd etc. Do tego jest to
> walka przynajmniej w kilkunastu odsłonach, z
> których każda bywa epopeją zapadającą w
> pamięć. Nie bez znaczenia jest także fakt, że
> praktycznie cały czas istnieje bardzo realna
> szansa ubicia się, bez ogromnego zaplecza
> medycznego, sztabu ratowników i szpitala w
> sąsiedztwie na ostrym dyżurze. Czy ktoś zna
> przedsięwzięcie sportowe o podobnym rozmachu i
> wymiarze, nagromadzeniu trudności i czasie
> trwania?
Kryterium jakie proponujesz przyjąć, by określić ogrom pracy to czas na skompletowanie Korony?
No to bieda. 10 lat życia to nie jest zaded czas, bo jadles, spales i s...ś w tym czasie. Policz mi jedostki treningowe w rocznym planie treningowym. Ja to sobie przemnoze już samodzielnie przez 10. Z góry Ci mówię, ze wyjdzie bida przy przeciętnym plywaku, kolarzu (bez obrazy; ) czy maratonczyku za taki sam okres.
Zrozum, ja nie probuje dyskredytowac. Ja probuje Ci uzmysłowić, ze nie odnajdziesz obiektywnych kryteriów, a to oznacza, ze nie da sie porównywać.
pozdr
astrodog