biedruń Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> andrzej:
>
> > > Nosa akurat "włoiło" wielu znawców technik
> > > linowych, nie-wspinaczy.
>
> > Znasz jakieś przykłady (najlepiej z naszego
> > podwórka) na potwierdzenie tej tezy -
> oczywiście
> > chodzi mi o przejście Nosa prowadząc a nie
> > małpując na drugiego.
>
> Miałem na myśli legion tych, którzy
> przemałpowali go na drugiego. Stąd "włoili". A
> czepiłem się przeciwstawienia: Elbrus -
> turystyka / Nos - wyczyn.
>
> I Elbrus biegiem i Nos biegiem czy też klasycznie
> może być wyczynem (to ostatnie w mojej ocenie -
> wielkim wyczynem), ale bez tej wyczynowej
> komponenty wyczynem nie są.
Ja określiłbym to inaczej. Przejście Nosa w 2.50 i klasycznie to mega wyczyn, jakby wygrana w Pucharze Świata. Jakiekolwiek przejście Nosa jest dla mnie również wyczynem, prawdopodobnie porównywalnym do wejścia na Everest z tlenem i przewodnikiem.
>
> I o ile nikt by Ci chyba Andrzeju Jedynki za
> przejście Nosa w 15 godzin nie dał (choć to
> wynik w skali polskiej zacny)
To również przyzwoity wynik dla kogoś kto nie jest rezydentem Doliny. Szczególnie gdy osiągasz go po dwóch tygodniach pobytu na kontynencie i pierwszym pobycie w Yosemite i nie stosujesz Shortfixingu.
, to rekord światowy
> we wbiegnięciu na Elbrusa, biorąc pod uwagę
> regulamin Jedynki, nie był w mojej ocenie aż
> takim absurdem nominacyjnym, jak część
> dyskutantów w tym wątku uważa.
>
Jeśli chodzi o tą kwestię to w 100 % uważam tak samo. Ostatnio na Elbrusie "poległ" nasz dobry znajomy Juhas, który niegdys mógłby być stawiany jako przykład osoby wytrenowanej.
Na Elbrusie ciężki wypadek miała również Wanda Rutkiewicz mająca na koncie Everest i K2 czy Samol, uczestnik wielu wypraw himalajskich.
AM