Z dwóch najsłynniejszych megaklasyków tego miejsca (Comici-Dimai, Cassin-Ratti) jako zdecydowanie przyjemniejszą i piękniejszą zapamiętałem drogę Cassina.
Wspaniała, przygodowa droga z dość skomplikowanym przebiegiem i chyba najdłuższym trawersem jaki robiłem na górskiej ścianie. Wszystko w ogromnej lufie i ciekawszej skale niż na Comicim. No i mniejszy tłok (chociaż nie wiem cz to reguła).
Droga też poważniejsza, bo zza trawersu (w sumie 8? wyciągów) wycof byłby problematyczny (albo raczej niemożliwy) i czuje się to w trakcie wspinaczki...
Trudności w sumie nie tak znowu dużo większe - kluczowe są dwa wyciągi w okolicach 6b/b+ i jeden wyciąg w trawersie wyceniany na 6c+ (podobno obecnie 7a), ale spokojnie można przejść A0.
Na północnych ścianach robiłem jeszcze drogę Hasse-Brandler, którą TRZEBA przejść (bez względu, czy jest ona w zasięgu klasycznego wspinu) ze względu na jej znaczenie w historii alpinizmu i niepowtarzalną ekspozycję.
A Comiciego pamiętam nijako - tłok, spadające kamienie... Na tę jedyną drogę ja bym wybrał Cassina
Pozdrawiam
Michał Kajca [
pza.org.pl]
Wesprzyj walkę o swobodny dostęp do skał!
naszeskaly.pl