Właśnie byłem się przebiec i przewietrzyłem trochę głowę.
Chyba to wszystko zaszło za daleko. Padło chyba kilka za ciężkich słów.
Strawiłem tu 2 dni i mam wrażenie, że żadnej korzyści to nie przyniosło, a wręcz przeciwnie, straty zdają się rosnąć. W związku z tym rezygnuję z dalszej przepychanki, bo dyskusja to już dawno nie jest.
Jeśli ktoś poczuł sie urażony moimi słowami to przepraszam, nie miałem takiej intencji. Mną też czasem targają emocje.
Przyjmijcie również moje wyrazy żalu za głupie słowa Kopysia.