kierownik Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Dla jednych folklor – dla innych oskarżenie o
> tuszowanie okolicznosci smiertelnego wypadku –
> nie z mojego wyboru stoję w tej sytuacji po
> drugiej stronie.
Szanowny Kolego Kierowniku
"po drugiej stronie" jestes troszeczke z wlasnego wyboru. Wczesniej sam przyznales, iz nie sprawdzales dokladnie wypowiedzi. Gdybys sprawdzil to pewnie nie bylo by Twego, oburzenia na szkalowanie Klubu.
Slowa wypowiedziane lub napisane byly jakie byly, a nie takie jak je opisuja rozni koledzy (z roznym pewnie powodow).
W dyskusji brytanowej, sprzed prawie trzech lat, nigdy nie oskarzalem AKG, a wprost przeciwnie, chwalilem postawe Twego klubu.
"a Klub byl?
ale tam nikt nie zdolal tuszowac. Zbyt przyzwoity Klub."
Nie jest moja wina, ze ktos (a w szczegolnosci kolega Marek -Wnioskodawca na WZD, a takze autor skarg kierowanych do Sadu Kolezenskiego) nie chcial rozumiec sensu powyzszego zdania.
Tlumaczylem to, takze na WZD. Nigdy nie ocenialem zle AKG. Za sprawiony Tobie klopot przepraszam, ale racz prosze zapoznac sie z oryginalem dyskusji brytanowej (tak jak zrobil to Sad Kolezenski PZA), a nie z relacjami z drugiej reki.
<[
www.wspinanie.pl];
Nigdy nie bylo i mam nadzieje, ze nie bedzie konfliktu mojego z AKG, czy innym Klubem.
Jesli juz szukac prawdziwego przykladu konfliktu miedzy jakas osoba, a AKG, to nalezy pamietac o protescie Wojtka, przeciw lamaniu standardow demokracji w AKG. Wojtek ostentacyjnie odszedl z Klubu. Nie wiem, czy mial racje, oskarzajac wladze klubowe, ale jest to konflikt prawdziwy.
Ja Twoj Klub jedynie chwalilem, nazywajac go "zbyt przyzwoitym" by moglo dojsc do jakiegos tuszowania.
Przyznasz chyba, ze krytykuje rozne osoby (w tym Wojtka, a nawet Prezesa Janusza bylego wszechwladnego ministra groznych wojskowych sluzb ), czy organy wladzy (w tym z PZA) dosc czesto i otwarcie. Prosze zatem nie dostrzegac moich krytyk tam, gdzie ich nie bylo.
Jeszcze raz przepraszam za sprawiony klopot, lecz licze takze na spokojne zrozumienie moich prawdziwych slow, a nie interpretowanych przez Marka.
Na zrozumienie Marka oczywiscie nie licze. Szczegolnie po zlozeniu przez niego wniosku do zmiany statutowej, ktora miala (wedlug niego) ograniczac wplywy najwiekszych klubow, a w rzeczywistosci bylo dokladnie odwrotnie. Ten wniosek Kolegi Marka oczywiscie popieram, jako czlonek duzego klubu.