> Gdyby Adalbert zrobił to po obradach, gdyby nawet
> dał Kopysiowi w ryj, nie miałbym żadnych "ale".
Nie rozczulaj mnie. Gdybym to zrobił w kuluarach to padłby zarzut
że nie miałem odwagi wystąpić przed walnym zgromadzeniem, etc...
Tymczasem sprawa jest prosta, chcecie mi dokopać i nie jest
dla was ważne niegodne postępowanie Tomasza Kopysia tylko moja
emocjonalna wypowiedź. Osobiście uważam, ze mniej złego
robi jedno mocne słowo uzyte w świetle jupiterów niż uporczywe
rycie za plecami. W$