Po pierwsze wiem o kim mówie, wiem że nie żyje, ale nic z poprzednich nie oznacza że dla mnie prywatnie nie może on być kimś w rodzaju idola/wyznacznikiem stylu itd. Akurat moje prywatne przemyślenia odnośnie Dan-a to moja sprawa, a Tobie nic do tego. Sam pewnie mu do pięt nie dorastasz, nie jesteś w stanie się do tego przyznać tak jak ja, że nie jestem specjalistą od wspinaczki i dlatego piszesz do mnie takie pierdoły. Się przyzwoitka odezwała - zacznij od Siebie. A w biurze to sidzą biurwy, bo ja robiąc materiały o np. off-road-dzie siedzę po pas w błocie albo na torze etc. zazwyczaj z fajnymi, kumatymi ludźmi opowiadającymi mi o swoich pasjach, bez kompleksów, ale z zajawką i błyskiem w oku. Oby się Twoje asystentki zajarały bo ja ich nie posiadam.
M.