Re: szlifierka i lom

Nie powołałem się na to przejście, celem udowodnienia, że Marcin jakoś "podpisał się" pod tą drogą, w sensie usprawiedliwienia metody jej powstania. Nie mniej jednak... drogę zrobił, a nie przypominam sobie, by ją potępił w czambuł w wypowiedzi, że "drogi nie ma".
Tradycjonalizm jako wspinaczkowy konserwatyzm musi opierać się również na autorytecie. Chodziło mi więc o to, by niektórzy anonimowi pieniacze nie zapędzali się zanadto z krytyką, bo właśnie nie mają autorytetu, by tak się wypowiadać.

Z Twoją oceną kucia się zgadzam, tak więc nie musisz mnie tutaj przekonywać. Nie idzie jednak za tym wniosek, że kute drogi są drogami dla pedałów. Nie ma tu takiego prostego przełożenia.
Szalony za bardzo zapędził się z abstrakcyjne myślenie. Jako, że w tekście poczynił analogie polityczne, a sam w dyskusjach często czynił zarzut (np. mnie), że często podchodzę do wielu spraw politycznych czy społecznych "z linijką" w ręku, podczas gdy nie jest to materia, w której należy oczekiwać logicznej ścisłości itd. pozwolę sobie zauważyć, że sam czyni ten błąd w przypadku wspinania.

Argumentacja Szalonego opiera się na podziale na konktekst odkrycia i konktekst uzasadnienia. Szalony konktekst odkrycia (tworzenie drogi w umyśle i w skale) wyraźnie odróżnia od kontekstu uzasadnienia (przejście drogi). To pozwala mu uznać kucie za coś innego, niż A0. Tymczasem istotnie, jak już ktos tutaj zauważył, kucie jest azerowaniem. Stosując metodę samego Szalonego, tj. redukcjonizm, można prosto wykazać, że techniki hakowe są to techniki, które umożliwiają przejście drogi w sposób inny, niż tylko z użyciem rąk i nóg (sprzęt do asekuracji). Dzięki swojemu podziałowi na dwa konteksty Szalony prawem kaduka abstrahuje kucie z przejścia. W mojej opinii jest to zabieg nieuczciwy.

Oczywiście nie ma co owijać w bawełnę, wiadomo, że wykuta trudna droga to coś innego, niż klasyczne azero. Można powiedzieć, że dla powtarzających trudno odczytywać takie przejście jako nieczyste. Tym nie mniej, droga taka ma swój "grzech pierworodny".

Co do samego tekstu, to Szalony nie wykazuje na przykładach historycznych, by kucie realnie posunęło wspinanie do przodu. Szalony kuł i Szalony posunął wspinanie do przodu. Co nie oznacza (nie jest logicznym wnioskiem), że to kucie się do tego przyczyniło. Gdyby tak było, trzeba by pokazać, że na daną chwilę nie było naturalnej skały, oferującej daną (następną w kolejce) cyfrę. A tak przecież nie było.

Jedyną ingerencją w skałę, która istotnie może kiedyś posunąć wspinanie do przodu, jest zaklejanie. Wyobraźmy sobie materiał, który w 100% imituje skałę. Czy taki czyn byłby dla Ciebie również pedalszczyzną Bob?