Widzę, że Stokówka jest aktualnie "dyskutowana", więc postanowiłem wtrącić coś od siebie.
Bardzo cenię i szanuję Waszą ("lokalsową") pracę, ale chyba jednak trochę przesadzacie z tym podkopywaniem.
Na przykład taki Pysiaczek.
1. Zanim start został podkopany, dobry spoter ratował przed sturlaniem się na dół w razie odpadnięcia spod pierwszej wpinki (wiem bo odpadałem). Teraz spoter może sobie co najwyżej zakląć lub podrapać się po głowie - upadek nieuchronnie skończy się na kanciastym głazie, po 2-3m swobodnego lotu.
2. Poza tym Pysiaczek jest (był?) linią nadzwyczaj estetyczną. Aktualnie, zanim przejdzie się do "sedna", trzeba doświadczać wątpliwej przyjemności wspinania w kruchej i zapiaszczonej skale...
Może jednak nie warto odkopywać wszystkiego po kolei?