trz1 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Najpierw do Wodza - Twoje założenie, że da się
> zrobić 6-7 sensownych wstawek w Brzo jest
> błędne. W praktyce na krótkich drogach jak
> Botox, Liposukces czy Facelifting możesz wykonać
> 2-3 próby. Reszta jest bezsensownym zdzieraniem
> skóry, bo i tak nie masz żadnych szans, a palce
> bolą zajebiście...
> Taka była moja praktyka.
> No i najważniejsze na Pochylcu, nawet wybrany,
> możesz sobie chodzić po drodze czyli
> patentując-trenujesz. W Brzo jest to
> nierealne...
Najwyrazniej Twoja argumentacja zmierza do ustaniowienia faktu ze w Brzoskwince sa najbardziej wartościowe drogi.Przylaczam się ale nie z tytułu zaprezentowanej powyżej retoryki-ale z tytulu iz wspinałem sie tam kilka razy z Rikiem i Gerardem.Aczkolwiek- na Pochylcu tez wspinalem sie z Rikiem-ale tylko jeden raz w 1983.
A propos-jeżeli na Pochylcu "mozesz wybrany sobie chodzić po drodze" to znaczy ze nie musisz jej prowadzić-bo juz ja dawno poprowadziłeś.O tyle niemożliwe do zastosowania w Brzoskiwnce ze trudno "chodzić po" 8 metrach."Chodzenie" wymaga dystansu do przebycia-i o to mniej wiecej toczy się ta cala dyskusja.Inaczej jest chodzeniem w kółko....
Spójrz na ten problem inaczej.Co jest wartościowsze:spacer na Kopiec Kościuszki czy spacer na tym dystansie systemem Dulskiego-aby się trzymać stricte krakowskich realiów?...
<na koniec bardziej filozoficznie - nikt chyba nie będzie polemizował, że wspinanie składa się z przechwytów. Im trudniejszy przechwyt, tym bardziej zbliżamy się do Absolutu (niestety nie tego wysokoprocentowego). Siłą rzeczy droga "wytrzymałościowa" ma łatwiejsze ruchy, czyli jest dalej od Absolutu.>
Jezeli to twierdzenie przyjąć za dobrą monetę-to "absolut mieszka w bulderingu".Spojrzenie co najmniej dość waskie-i to wcale nie z estetycznych powodów-ale właśnie z "bardziej filozoficznych".Wspinanie jest nieodrywalne od "wertykalizmu"-a buldering realizuje ta ideę co najmniej w dosć pokrętny sposób.