Podłączę się pod wątek choc może nie do końca na temat.
Będąc w Sokołach 26 września spotkałem leżącego kolesia pod ścianą. Był z dziewczyną. Okazało się, że chłopak będąc na ok.12 metrze drogi odpadł od ściany, a że szedł na własnej to wszystkie przeloty wyleciały i zaglebił (miał szczęście, że spadł na ściółkę pare centymetrów od głazów). Koleś był przytomny. Razem z GOPRowcami i z moim kumplem nieśliśmy go na noszach do dżipa GOPRowców. Koleś był z Warszawy (z tego co mówił to był jego pierwszy dzień wspinu w sokołach i tu taki pech).
Może to czyta wyżej wymieniony osobnik. A jeśli tak to fajnie byłoby jakby napisał czy obrażenia po upadki były groźne i czy już się wspina (jeżeli w ogóle nie rzucił tego sportu przez ten upadek). Pytam z czystej ciekawości:]
Czyli jak widac upadek z 12 metów chyba rzadko kończy się śmiercią (choc wypadające przeloty na pewno go troche wyhamowały).
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-03-30 21:16 przez kanijczyk.