biedruń Napisał(a):
> >Taka już uroda tej drogi, że - znacznie bardziej niż na
> > typowym DDSie - jest różnica czy się te przeloty
> > zakłada czy się je ma.
> Po to jest oznaczenie klasy drogi, żeby uwzględnić
> takie niuanse. Wycena trudności technicznych
> powinna być ta sama, czy robisz drogę na wędkę,
> czy giełgasz kostki na Wyjątkowo Wymagającym W.
Hmm. Ale oznaczenie klasy drogi też nie całkiem od tego.
Bo w końcu asekuracja na tej Człekokształtnej Rysie
jest (a raczej: może być, jeśli prowadzącemu na tym zależy)
pancerna. Nieporównywalnie lepsza niż na nieodległej
"starej drodze" na krzyżową skałę, również z wyceną V-.
Wyceny te same, ale jak się porówna drogi, to wychodzi,
że "stara droga" na krzyżowej ma znacznie większą klasę -
trzeba się tam ostrożnie poruszać i ostrożnie osadzać
kości, bo przylepione do filarka bloki wyglądają jakby się
miały zaraz urwać. Pewnych przelotów w ogóle jest tam
jak na lekarstwo. Jednak technicznie jest łatwo - można
sobie stać lub wisieć i pracowicie osadzać kości lub
wydobywać z ziemi nowe "placementy".
"Stara droga" to dla mnie techniczna łatwizna, ale z pewną dawką ryzyka
i klasy, zaś Człekokształtna, jak już pisałem, to droga z pancerną asekuracją,
uzyskiwaną kosztem zwiększenia trudności czysto technicznych.
Na "Starej drodze" choćbym wisiał nie wiem jak długo, to nie poprawię
znacząco asekuracji, ani też się znacząco bardziej nie zmęczę.
Na "Człekokształtnej" - zdecydowanie odwrotnie.
Może ja źle rozumiem termin "klasa drogi", ale jak dla mnie, to Człekokształtna
rysa ma swoją urodę i piękno, ale nie klasę - można się na niej bać odpadnięcia,
ale nie zrobienia sobie krzywdy. Taki sporto-tradek:-)
Znów czegoś nie rozumiem?