biedruń Napisał(a):
> Co do wycen, to zaintrygowałeś mnie, bo akurat
> wyceny na Ostańcach, które ostatecznie znalazły
> się w przewodniku Tomka, były poddane tylu
> iteracjom środowiskowym, że (prawie) udało się
> sprowadzić skalę krakowską w wersji Stefana,
> Skwira i mojej do jednego mianownika.
Najlepiej widać efekty tego konsensusu po nowych drogach Skwira :-)
Nawet miałem wrażenie, że je wycenił na przekór - zaniżając wyceny
zamiast zawyżać. Shreck na Słonecznych wszedł mi dopiero w drugiej
próbie. "Łatwiejszy Filarek Piotra" na chochołowych też niczego sobie
- ciekawe, że tuż obok jest "Rysa Asa" DDS w tym samym stopniu (V)
i w porównaniu z obitym filarkiem jest to droga, jak dla mnie, co
najmniej o stopień łatwiejsza.
> Przechodząc do wycen konkretnych dróg.
> Człekokształtną prowadził jako pierwszy Jasiu
> Malik (to ważne, bo w tamtych czasach losowaliśmy,
> kto osadza przeloty, a kto wspina się po
> założonych) i zaproponował IV+. Ja dałem V- robiąc
> ją Flash
Tego nie rozumiem. Zgodnie z powyższym, skoro Jasiu prowadził
to Ty się wspinałeś po założonych (?) przelotach - więc w końcu
flash czy PP ?
Przy PP to ta droga może mieć nawet IV+, bo to nie samo posuwanie
się do góry jest trudne, tylko wyjmowanie rąk z którejkolwiek z trzech
równoległych rys żeby coś wsadzić.
Zresztą nawet flash polegający na tym, że widziałeś przed prowadzeniem
która kość siada w których miejscach jest na tej drodze dużo łatwiejszy
niż OS. Zazwyczaj szybko wsadzam kości, ale tu miałem prolemy - ktokolwiek
robił tę drogę powinien wiedzieć dlaczego. Ciężko jest nawet odgadnąć
właściwy rozmiar, a co dopiero wsadzić go (i ewentualnie wyjąć jak nie
przypasuje).
> (droga wydała mi się dokładnie tak samo
> trudna jak Małpia Rysa w Kobylanach).
Tam się nie wspinam, może jak będę chciał uderzyć jesienią
w Tatry to zacznę - w ramach nauki postępowania z oblodzonymi
skałami bez raków.
> V+ to spora
> przesada (porównaj choćby z pobliską Łysą Rysą na
> Łysych), więc myślę że V- W powinno Cię
> usatysfakcjonować :-)
Łysa Rysa akurat przedwczoraj była mokruteńka.
Ale gdybym miał porównać z tymi piątkami które robiłem ostatnio
i dobrze je jeszcze pamiętam - choćby ze wszystkim w tych stopniach
na mirowskiej klawiaturze i skale z grotą oraz turni kukuczki,
albo choćby z pobliską Rysą Asa za V, to by mi wyszło, że człekokształtna
ciut trudniejsza. No, w każdym razie bardziej wymagająca - przypaku
i / lub wytrzymałości, mimo, że to zaledwie parę ruchów jest.
> Co do 7 Komina, zrobiłem go Solo OS w jednej sesji
> wraz z 16 innymi drogami (w większości też Solo
> OS) więc mogłem nonszalancko podejść do wyceny
> (nb. w przewodniku jest błąd, sugerujący że
> prowadziłem tę drogę). Z drugiej strony komin o
> wycenie IV to dla nieobytych naprawdę solidne
> wspinanie i jeśli chcesz porównać z wzorcem IV+,
> to zrób nieodległy Szeroki Komin na Wschodnim
> Murze Słonecznych (Sokołowych).
Nie wiem, czy jestem obyty, ale kominy lubię.
I to nie sam komin sprawił mi trudność na drodze "7 komin"
tylko wymyślenie wyjścia z niego, pod okapem na końcu.
Gdyby nie świadomość, że mam nad głową pancernego heksa
nr 11, to bym się chyba musiał wycofywać. Tej drodze dałbym V.
> Wycenami kominów w Czechach (czy też w NRD) się
> nie sugeruj - na Rabsztajnie się akurat nie
> wspinałem, ale kilka kominów za III i IV w
> czeskich i niemieckich piachach ledwo przeżyłem. A
> jeśli szukasz naprawdę mocnych wrażeń i chcesz
> zobaczyć górną granicę "skali kominiarskiej" w
> jurajskim wapieniu, to wybierz się na prawie 30
> metrowy komin o wycenie VI na czołowej ścianie
> Jastrzębnika, pomiędzy obitymi drogami Miłe Złego
> Początki i Młynarczykowa Wycieczka.
Ty mnie chyba nie lubisz, że mi takie drogi polecasz :-)
Pozdrawiam -
O.