Myślałem, że jestem to ja jestem mega leniem, ale widzę, że są jeszcze więksi ode mnie. Czy ktoś wklikał sobie na Regulamin Wspinania w Mirowie i poczytał jakie są tam punkty???
Wydaje mi się, że mało kto... smutne:
Zawiodłeś mnie Wodzu - wolisz bić pianę i popisywać się erudycją zamiast dyskutować - przecież pisałem, że nie będzie punktu o wpisywaniu do książki - przynajmniej ja go nie zaproponuję - w skali Kobylan, różnych możliwości wejścia do doliny etc i tak to jest bez sensu.
Co nam zatem pozostaje:
CYT:
"Zabrania się jakiejkolwiek ingerencji w naturalną rzeźbę skały, w tym używania haków, młotka, czekanów i raków. W związku z powyższym wspinaczka techniką sztucznych ułatwień z użyciem haków oraz dry-tooling są niedozwolone.
Osadzanie i wymiana stałych punktów asekuracyjnych, w tym ubezpieczanie nowych dróg, dozwolone jest wyłącznie osobom do tego upoważnionym, posiadającym licencję ekipera Polskiego Związku Alpinizmu.
Stanowiska zjazdowe służą przede wszystkim do zjazdu po poprowadzeniu drogi. Używanie ich do wspinaczki z górną asekuracją wymaga bezwzględnie założenia karabinka zakręcanego.
Organizacja imprez integracyjnych i innych komercyjnych sposobów wykorzystania skałek Grzędy Mirowskiej możliwa jest wyłącznie po uzyskaniu każdorazowej zgody gospodarzy terenu - Państwa Laseckich.
Biwakowanie, palenie ognisk i parkowanie pojazdów powinno się odbywać wyłącznie w miejscach do tego wyznaczonych.
Śmieci zabieramy ze sobą. Zostawmy podnóże skałek w takim stanie, w jakim chcielibyśmy je zastać następnym razem.
Pamiętajmy, że nie tylko wspinacze są gośćmi Grzędy Mirowskiej. Uszanujmy potrzeby innych użytkowników."
Rozumiem, że Kuba nie będzie przestrzegał punktów o wjeździe samochodem, będzie śmiecił, srał gdzie popadnie i drajtulował w imię liberalizmu. Brawo!
Punkt o Ekiperach uważam za kontrowersyjny - w przypadku Kobylan można, go nie zapisywać, ale jak ktoś sobie coś sam ududra, to i tak potem my to musimy posprzątać - w przypadku Kuby było tego dziadostwa nawet dość dużo.
Teraz do Landryny - deklaracja wójta o niezamykaniu doliny i nieorganizowaniu tam imprez na wzór IBM, była tak łatwa do "wynegocjowania", że bez trudu udało by się to mojej 7 letniej Ani. Nawet nie przyszło mi do głowy żeby się w Newsie chwalić taką oczywistością, wynikającą zresztą z samego faktu zaproszenia nas na spotkanie.
Ja zostałem przez Wójta zaproszony osobiście drogą kontaktu telefonicznego, zadzwonił do mnie w poniedziałek rano, czy mogę uczestniczyć w takim spotkaniu tego samego dnia o godz. 15. Zamiast jechać w skały pojechałem do Zabierzowa... wielkie dzieki koledzy za wsparcie...
No i jeszcze na koniec tego nudnego posta - fakt uchwalenia ew. regulaminu jest naszą wielką przewagą, a wójt okazał się sojusznikiem, a nie wrogiem. Taki regulamin uchwalony przez Radę Gminy utrwala status wspinania na terenie Doliny Kobylańskiej, bez względu na aktualne władze i widzimisie tego czy innego wójta.
Przejrzyjcie na oczy, bo mi się już naprawdę nie chce tłumaczyć Wam takiej oczywistej oczywistości.
I taraz przeciek z ostatnich chwili - jak Wam już pisałem forum jest monitorowane szczegółowo przez różne czyniki władzy, a podobne tzn. o wiele trudniejsze negocjacje prowadzimy w kilku innych rejonach. Mój człowiek w pewnym UW poinformował mnie, że wg. ich obserwacji, Komisja Skalna PZA nie ma mandatu całego środowiska wspinaczkowego, bo spora część kontestuje nasze ustalenia. Niestety jest to racja....
Czy zatem mam negocjować wyłącznie w imieniu wspinaczy zrzeszonych w "gównianym" "hahahahah" etc. PZA i tylko im zapewnić dostęp do zamkniętych rejonów??? Puknijcie się koledzy kontestatorzy w czoła!!!