Re: tzn co?...

Mistrz Landryna próbuje kogoś sprowokować, ale nie wie o czym mówi i śmieje się do lustra - też tak można...
Po pierwsze regulamin tworzymy sami tzn. konkretnie JA, przez duże J.
Jesli nie wpiszę do niego, że się nie trzeba wpisywać do ksiązki, to może nie będzie się trzeba wpisywać. W takim wpisie chodzi wyłącznie o zdjęcie odpowiedzialności cywilno prawnej z Gminy, która jest właścicielem terenu. Jeśli ktoś się nie wpisuje, tzn. że się wspina nielegalnie, co siłą rzeczy skutkuje tym samym.
No i o co te ryki?
Niby czego się spodziewaliście koledzy wysyłając protesty do UG? Gmina zdała sobie sprawę, że jest nas dużo i unormowanie ruchu wspinaczkowego przepisami jest dla nich potrzebą chwili.
Ja tu widzę o wiele więcej pozytywów niż np. w decyzji o zamknięciu rejonu. Chyba lepiej byśmy byli sojusznikami, a nie przeciwnikami.
IBM wykazuje 200% dobrej woli - stała się ofiarą agencji reklamowej, równie dobrze może przejść przez problem bez komentarza, tymczasem chce wydać pieniądze na obijanie dróg. Jest to poważny gest względem wspinaczy - mozecie to uważać za odszkodownanie za "straty moralne" wynikajęce z niewykonanych w Kobylanach przechwytów 1.06.
pozdrawiam
JT