xtonyx Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> To nie w Polsce wzięła się taka moda. To we
> wszystkich cywilizowanych krajach od wielu wielu
> lat tak sie poczyna!!!!
A wyspy brytyjskie?
> Czy to we Francji, czy
> Hiszpanii, czy Włoszech czy innych w których
> wspinaczka sportowa jest popularna.
Wiem, ale to chyba nie jest tylko kwestia popularności
wspinaczki sportowej. Tak się składa, że w krajach
które wymieniłeś jest dosyć dużo skałek, na których
ring na topie nie miałby sensu z uwagi na wysokość.
Drogi się często kończą w połowie ściany albo i niżej.
W Czechach to rzadsze, w PL też.
Do tego dodajmy argumenty finansowe i klimatyczne.
Hiszpanów, Francuzów i Włochów stać na częstsze
wymienianie ringów.
Argument klimatyczny jest taki, że zamiast ringów
można użyć spitów - nie ma wilgoci, nie ma mrozu.
I w razie czego można wymienić cały łańcuch
zjazdowy bez wiercenia nowych otworów i bez
wydłubywania resztek ringów ze skały. Ich na to
stać, a klimat to ułatwia.
Poza tym, porównaj sobie poziom wspinania Czechów
i Polaków. Powinniśmy z nich brać przykład, może się
doczekamy polskiego Ondry :-)
> Uwierz mi - od
> samego opuszczania po zrobieniu drogi ring się
> jakoś specjalnie nie wytrze, a w każdym razie
> nieskończenie mniej niż przez piłowanie
> wędkarskie!!!
Przegiąłeś z tą nieskończonością. Też się wytrze.
Samo wchodzenie na wędkę nie wyciera, dopiero
zjazd.
> Zresztą najlepiej dawać karabinek
> "mailona" i sprawa załatwiona (poeta :) - jak sie
> wytrze to sie wymieni, a koszt niewielki!
Zgadzam się, z tym, że w PL musiałby to być mailon
zaklejony lub zalutowany - bez możliwości rozkręcenia
innego niż niszczące.