Re: Ja wymiękam...

<Nie wiem co jest lepsze i bardziej" uczciwe".Posiadając w Hejszowinie bezpiecznie obite drogi ( co nie znaczy ,że gęsto)można by zlikwidować bardzo często spotykaną tzw. "piaskowcową wędkę" ( jeden prowadzi a cała reszta wędkuje na drugiego). >
Jestem zdanie, że Hejsza powinna pozostać rejonem tradycyjnym, w którym panują dwie nadrzędne zasady-prowadzenie nowych dróg od dołu i wspinanie od dołu. Myśle że "piaskowcowa wędka" nie jest problemem jeżeli 2-3 osoby przejdą na drugiego(jeżeli nie jest to oczywiście meeting kobiet). Natomiast powstanie dużej ilości gęsto obitych dróg(choć jest i tak wiele)sportowych obitych z góry doprowadzi do napływu mas wspinaczkowych-gości którzy mają wszystko w dupie a w szczególności zasady. Efekt - zatargi z parkiem i całkowicie zamnknęcie rejonu.
Co do trików i przypadków łamania zasad w różnych miejscach (też o tym wiele słyszałem) to uważam że nie mogą one być usprawiedliwieniem do "odpuszczania sobie". Ja się wspinam na Hejszy od jakiś 6 lat i jeszcze tam można coś zrobić i się robi (trudne też i od dołu) i szkoda by było jakby całkowicie zamkneli ten rejon a mogą zamkąć jak będą mieli argumenty np:
-malownie magnezją na ścianach włącznie z robieniem kresek żeby poznaczyć sobie chwyty
-klasyczne wędkowanie - stanowiska na górze
Jest parę osób (nie będę wymieniał z nawiska), które angażują własny czas żeby z parkiem negocjować. Prowadzone też było szkolenie filanców żeby wiedzieli do czego się przypierdalać (wędka , magnezja) wszystko po to żeby się można było wspinać(opłaty zostały rozwiązane przez karnet na cały rok za niewiekie pieniądze). Z drugiej strony przyjeżdzają goście głównie na drogi sportowe i obsypują na biało skałę albo wieszają wędę z barierek (i to tacy sławni?!) na turystyce tadzika. Spotykało sie też takich, którzy paradując z worem powoływali sie na ciebie , że niby mówiłeś że można.
Myśle, że odstepstwo - drogi sportowe z góry tak - doprowadzi do całkowitej degrendolady. Będziemy drogi robić od dołu (mam nadzieję że park tego nie czyta) i jak siły pozwolą trudne też oczywiście w całkowitej konspiracji - dla niezorientowanych nie wolno obijać nowych dróg. Tak nawiasem mówiąc na linie ołowiane żołnierzki sie śliniłem i nie tylko ja no ale została - nie wiem co - zrobiona? Wspinałem sie na niej i jest sie gdzie powiesić - tylko nie byłoby tak gesto. Nie ma jeszcze na Narozniaku "egzaminu poprawkowego".
Co do podziału kamieniołomu nie mam wiedzy ale chyba coś sie tam dzieje. Pewno jak zamkną kamieniołom to zaraz park zacznie sie troszczyć o jakieś pieprzone glony na skale. Zresztą nie jestem entuzjastą tego co sie dzieje na Mnichu - ale to inny temat.
Nie wiem czy cie moje argumenty przekonały . Ale myśle że powinieneś zdawać sobie sprawę, że dla wielu twoje opinie są ważne i dlatego napisałem posta na twoje wyznanie o drogach zrobionych z góry. Na tym forum siedzi sporo kolesiów, którzy mogą to sobie bezpośrednio odebrać jako zachętę - chłopaki bierzemy wiertary i na Hejszę.
Na koniec chciałbym tylko nadmienić że w plecaku zawsze noszę taki nożyk tapeciak (uwaga dotyczy wędkarzy).
pozdrawiam