Ale tu nie chodzi o to, ze masz byc gosciem, ktory umawia sie na ciezkie zimowe wspinanie i przed wejsciem w sciane pyta kumpla, jak zalozyc raki. To chyba normalne, ze kazdy dziala z osobami, od ktorych nie dzieli ich przepasc w doswiadczeniu i umiejetnosciach. Poza tym chyba malo kto o zdrowych zmyslach wybiera sie na ambitne cele i zwiazuje z lina z osoba, ktora pierwszy raz widzi w zyciu na oczu.
Moim zdaniem tu chodzi o to, abys byl w pelni odpowiedzialny za osobe, z ktora dzialasz. I abys byl w stanie jej pomoc, kiedy przytrafi sie nieszczescie. Mysle wiec, ze warto sie porzadnie przylozyc do wszelkich spraw zwiazanych bezpieczenstwem - ratownictwa w zespole, udzielania I pomocy, ratownictwa lawinowego. Chodzi o to, aby osoba, z ktora gdziekolwiek sie wybierasz miala do Ciebie zaufanie i mogla na Tobie polegac.
To dziala rowniez w druga strone. Twoj partner podchodzac do tego tematu podobnie jak Ty, bedzie dzialac na Twoja korzysc chroniac Twoja dupe z opresji. Jakiekolwiek ratownictwo ma sens, gdy jednak mozesz na kims polegac. Nie bardzo wyobrazam sobie to 'liczenie na siebie' jak utracisz przytomnosc. Albo jak wyjedziesz z jakas deska i zasypie Cie pol metra sniegu ponad glowa.