Icefall Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> gkubek, masz jakiś interes w bronieniu
> Extreka...?
A gdzie ja go bronię? Wkurza mnie jedynie ferowanie wyroków, bez zbadania materiału dowodowego.
> 1) Bardzo żałuję, że organizacyjnie niewiele
> zrobiono bo wypadku na Uszbie. Były do tego
> poważne podstawy, ale sprawę niestety odpuszczono
> na pewnym etapie. Mam nadzieję, a nawet jestem
> pewien, że tym razem tak nie będzie.
No właśnie. Dlaczego PZA nic nie zrobiło? No i pytanie kolejne: co z pozostałymi instytucjami, które różnią się od extreka jedynie wielkością pobieranej kasy za wyjazdy? Szczęśliwie o ofiarach w pozostałych przypadkach nie słychać, ale może to tylko szczęśliwy (i nieszczęśliwy dla innych) splot okoliczności?
W tym wypadku pojawia się także fundamentalne pytanie: czy regulować wyjazdy w góry, czy nie? Jak?
> 2) Ślepe zbydlęcenie kolegów z Extreka polega na
> tym, że promują formułę wyjazdów, która nie ma nic
> wspólnego z partnerstwem i przyjaźnią, a
> jednocześnie nie jest formą podróżnowania
> polegającą na wynajęciu doświadczonego i
> licencjonowanego przewodnika posiadającego
> stosowne uprawnienia i ponoszącego pełną
> odpowiedzialność za przebieg wyprawy.
Kolegów to chyba za dużo powiedziane. Z tego co wiem, to jest tylko P.Balcerzak.
Z tego co piszesz wynika, że w ogóle nie istnieje coś takiego jak "wyjazdy partnerskie". Przyjaźni może tu nie wsadzajmy, to zbyt prywatne. Na jakiej zasadzie działają zatem wyprawy np. na Everest?
> Zbydlęcenie
> to przejawia się przede wszystkim w tym, że po
> wypadku na Uszbie uczestnicy (niektórzy) forum
> Extreka (i tamtejszej księgi gości) - ze
> szczególnym uwzględnieniem niejakiego "K v. B" nie
> dość, że bagatelizowali sprawę, to jeszcze
> przenosili odpowiedzialność na ofiary, samego
> Piotra B. wybielając. Ich działalność odniosła
> skutek - Piotr B. nie zniknął z szarej strefy i
> mniej niż półtora roku później zorganizował wyjazd
> na którym zginęły 3 osoby.
Nie widzę tych postów, więc trudno mi dyskutować na ten temat. Ufam, że skoro tak ostro to oceniasz, to masz je pod ręką. Może jakieś próbki?
> 3) Oczernianie bez dowodu? Jeśli o kimś pisałem,
> to raczej o "K v. B" - powtarzam, że chciałbym się
> mylić i że nie jest to świeżo na Brytanie
> zarejestrowany "mont blanc". Jeśli jednak jest to
> jedna i ta sama osoba, to muszę Cię pocieszyć, że
> nie rzucam słów na wiatr. Po wypadku na Uszbie
> kilka osób kopiowało forum i księgę gości Extreka
> i jasno z tego materiału wynika, że działalność
> Piotra B. była po wypdaku promowana.
Jak wyżej. Ale czy z tego wynika, że jednak nie masz tego pod ręką?
> 4) Nigdy nie byłem na wyjeździe na którym
> wynajmowałbym przewodnika, więc nie wiem.
> Przypuszczam, że uczestnicy prawdziwych wyjazdów
> komercyjnych podpisują dokumenty w których
> oświadczają, że jadą na własne ryzyko, ale w
> takich przypadkach organizator i przewodnik
> ponoszą ogromną odpowiedzialność obwarowaną całą
> litanią przepisów.
Pytam całkowicie poważnie: są jakieś przepisy na taką działalność? Z uwzględnieniem specyfiki działalności górskiej (ryzykownej przecież)?