12 lut 2007 - 10:41:56
|
Zarejestrowany: 23 lat temu Posty: 1 121 |
Quote
kraj
ALPY Kolejne ofiary biura Extrek
Pięć zgonów w górach w ciągu dwóch lat
Na Matterhornie zginęła trójka Polaków. Przeżył Piotr Balcerzak, którego nieformalne biuro Extrek organizowało wyprawę. Polski Związek Alpinizmu chce donieść na Balcerzaka do prokuratury
Piotr Balcerzak od końca tygodnia, od chwili wypadku (doszło do niego w czwartek), przebywa w szwajcarskiej miejscowości Zermatt u podnóża góry. Mimo naszych wielokrotnych prób nie odbiera telefonu.
O jego firmie Extrek zrobiło się głośno, gdy w 2005 roku, podczas wyjazdu zorganizowanego przez Extrek w Kaukaz w szczelinie lodowca na Uszbie zginęła dwójka alpinistów.
"Rz" dotarła do niedoszłego uczestnika wyprawy na Matterhorn. Marcin z Bytomia (nie chciał podać nazwiska) jest w kontakcie z Balcerzakiem. Według niego wyjazd nie był komercyjny, lecz partnerski, a na wyprawę pojechali doświadczeni alpiniści.
Do wypadku doszło najprawdopodobniej podczas zejścia z góry. Jedną z ofiar jest Sławomir Wróblewski, współorganizator ekspedycji z Klubu Wysokogórskiego Trójmiasto. Na górę wchodziła trójka Polaków, która stosowała metodę lotnej asekuracji: trójka wchodzących połączona była ze sobą liną, ale nie asekurowała się ze stałych punktów, np. haków, stanowisk zjazdowych.
Piotr Balcerzak, organizator wyjazdu, to jego zdaniem doświadczony alpinista, choć poza Tatrami Marcin nie wspinał się z nim nigdy w Alpach i innych górach. Trudno mu również powiedzieć o sposobie weryfikowania umiejętności uczestników wypraw. - On w jakiś sposób był odpowiedzialny za zespół, ale każdy jest dorosły, wie na co się decyduje - twierdzi.
Artur Paszczak, były członek zarządu Polskiego Związku Alpinizmu, obecnie w komisji wypraw PZA i prezes Klubu Wysokogórskiego w Warszawie: - Znam Piotra Balcerzaka i agencję Extrek -mówi. - Moim zdaniem nie był to wyjazd partnerski, bo ten człowiek organizuje wyprawy, na których zarabia. A przede wszystkim jako organizator staje się autorytetem, któremu ufają pozostali uczestnicy.
Extrek organizował zimowe wejście na Matterhorn po raz drugi. W zeszłym roku zakończyło się niepowodzeniem. W Internecie ogłaszał się jako nieformalna grupa organizująca wyprawy wspinaczkowe, raftingowe i objazdowe. Jednak Extrek nie figuruje w centralnym rejestrze organizatorów i pośredników turystycznych.
Nie jest znany również Wojciechowi Fedykowi, dyrektorowi Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej. -Moim zdaniem sposób, w jaki organizuje on wyprawy narusza ustawę o świadczeniu usług turystycznych -mówi dyrektor Fedyk. -Za działalność bez licencji grozi grzywna, a nawet ograniczenie wolności.
Artur Paszczak do dziś nie może sobie wybaczyć, że PZA po wypadku na Uszbie nie zareagował tak, jak na pewno zareaguje teraz. -Po tragedii na Kaukazie piątkowy wypadek to ewidentna recydywa Extreka -mówi.
PZA będzie chciał dowieść, że wyprawa była komercyjna. Świadczą o tym choćby zapisy na forach, gdzie Extrek zbierał uczestników i omawiał szczegóły ekspedycji. Najprawdopodobniej do prokuratury trafi zawiadomienie o narażeniu przez organizatora zdrowia i życia innych uczestników wyprawy.
Ostatni wpis na forum internetowym extrek.republika.pl dotyczący organizacji wyjazdu na Matterhorn zamieścił Piotr Balcerzak: "Ostatecznie jedziemy w 5. Tworzy to niekorzystne zespoły 2 + 3. I to jest ból!!! Ale cóż zrobić. Aby pogoda dopisała... to będzie spoko".
JAROSŁAW KAŁUCKI, m.r.
Podziel się: |