pit Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Hehehe, dobre! Ile ty masz lat zeby mnie uwazac za
> dziadka, 12? ;-))) Sadzac po poziomie ktory
> reprezentujesz to wcale bym sie nie zdziwil.
> Gowniarstwem zalatuje na mile.
Jak udzielasz porad, to brzmisz jak dziadek, proste. Jeżeli się czegoś czepiasz, że jest bez sensu, to dawaj konkrety. Pogadamy. Gówniarstwem zalatuje twój komentarz o gówniarstwie i poziomie :)
> > Uszbę badał prokurator. Rodziny ofiar nie
> wniosły
> > oskarżenia. Może dlatego, że znają wszystkie
> > szczegóły zdarzeń w przeciwieństwie do
> > gardłujących tutaj?
> > Co się stało na Macie nie wiemy, mam
> nadzieję, że
> > się dowiemy. Osądzanie bez znajomości
> wypadku
> > uważam za zwykłe gnojenie.
> >
>
> Ochlon czlowieku, nie ekscytuj sie tak bo ci zylka
> peknie. Czy ja osadzam? Czytaj. Ze zrozumieniem.
> Pisze ze sprawie powinno sie przyjrzec. Pisze o
> wyjasnieniu okolicznosci. Czy ja tu kogos
> kamienuje? Czy nie dociera do ciebie ze to nie
> pierwszy raz, ze to juz razem 5 osob? A jak mozna
> sie teraz dowiedziec to nie jedyne niebezpieczne
> sytuacje - ktos tu wspomnial inne ewakuacje
> "extrekowcow". Jak mi zaraz mi powiesz ze gory sa
> niebezpieczne to sie poplacze ze smiechu. Zastanow
> sie ilu klientow wszyscy polscy przewodnicy (ci
> prawdziwi) do kupy wzieci stracili w ciagu tego
> samego czasu? I zastanow sie dlaczego odpowiedz
> brzmi tak jak brzmi, mimo ze gory sa niebezpieczne
> dla wszystkich.
Nie bardzo widzę, gdzie się w tej wypowiedzi ekscytuję. Wnoszę więc, że przypisujesz mi swoje emocje towarzyszące pisaniu tego posta. Racja, nie osądzasz w tej wypowiedzi. Niech będzie, że odniosłem się do ogólnego tonu większości wypowiedzi.
Nie mam pojęcia ilu klientów poległo w tym samym czasie. Nie chcę porównywać, bo nie wybieram sobie przewodnika na wyjazd. Twierdzę tylko, że nie wiemy co się zdarzyło na Macie. O Uszbie co nieco słyszałem i dlatego nie dodaję 3+2.
>
> > > No, chyba ze twoim zdaniem w
> > > zabieganiu codziennego zycia nie zwroca
> uwagi
> > ze
> > > kogos brakuje...
> >
> > Daruj sobie.
> >
>
> Podejrzewam ze "daruj sobie" to zapewne nie jest
> tego typu argument ktory bys rzucil w oczy tym
> ludziom, co cwaniaku?
Może zacytuję ciebie? Czytaj ze zrozumieniem. I nie wyjeżdżaj mi z cwaniakami. Nie umiesz napisać fragmentu bez dowalania?
>
> > > Mnie osobiscie ciekawi na ile
> uczestnicy
> > byli
> > > rzeczywiscie kompetentni w stopniu
> > wystarczajacym
> > > do zimowego wejscia na alpejski
> > czterotysiecznik
> > > czy tez wyjazdu na nielatwy szczyt
> jakim
> > jest
> > > Uszba i na ile rzeczywiscie swiadomi
> regul i
> > > zakresu odpowiedzialnosci czy tez byla
> to
> > > przypadkowa ekipa zwerbowana wg.
> kryteriow
> > "kto
> > > zaplaci ten jedzie".
> >
> > A kto to oceni? Komisja sejmowa? Zresztą, co
> > zmieni ta wiedza?
> >
>
> Widze ze bardzo emocjonalnie do tego podchodzisz.
> Przeczytaj post Niesi i Indiana na ten przyklad,
> moze ci sie zmieni optyka widzenia. Nie wszyscy
> ludzie ktorzy chca jechac w gory sa do tego
> przygotowani. Jesli sie ktos uprze zeby sie
> upierdolic to nic go nie powstrzyma, fakt. Ale
> jesli ktos stwarzajac iluzje profesjonalizmu i
> jakiegos tam bezpieczenstwa zabiera takich nie w
> pelni uswiadomionych ludzi na taki wyjazd za KASE
> to bierze za to odpowiedzialnosc czy mu sie to
> podoba czy nie. Dlatego interesuje mnie jest czy
> byli to ludzie kompetentni, o ktorych mozna
> powiedziec ze stanowili zepol(y) partnerow.
Znowu nie wiem, skąd bierzesz te emocje? Chciałem tylko zauważyć, że nikt nie jest w stanie odpowiedzieć post factum na te wszystkie pytania. To wiedzieli tylko Ci, których już nie ma.
> Osobiscie nie odwazylbym sie zabrac
> nieprzygotowanej osoby nawet w Tatry, nie
> wspominajac o Alpach ZIMA na 4000. Od tego sa
> fachowcy. Tylke ze oni biora odpowiedzialnosc za
> to co robia i tu tkwi roznica. Ale coz, po twojej
> reakcji wnosze ze tobie zapewne (podobnie jak
> Extrekowi) nic nie mowi pojecie odpowiedzialnosci
> za innych, nawet jesli oni sami zachowuja sie
> nieodpowiedzialnie.
Psycholog, czy co? Znowu mnie oceniasz, nic kompletnie o mnie nie wiedząc.
Myślę, że do merytorycznej dyskusji można wrócić, gdy będzie wiadomo kto tam poszedł i jakie miał doświadczenie górskie. Teraz tylko gdybamy bez sensu.