mazeno Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> >W moim przekonaniu _każdy_ może się wspinać
> jak mu się podoba, o ile nie niszczy skały
> (drogi).
> makar, z calym szacunkiem i oczywiscie przyklad
> mocno przesadzony ku lepszemu zobrazowaniu
> problemu - ale czy jesli zawiesimy z wierzcholka
> mnicha (z istniejacych spitow) ekspresy na tasmach
> dlugosci kilkudziesieciu metrow w dol np. na
> sadusia, to tez bedzie przejscie?
A co to znaczy przejście?
Każdy może tak zrobić i w ten sposób się wspiąć, nie będzie to przejście w sensie sportowym.
To chyba jasne?
> pisze tak, bo mniemam, ze chodzi o dlugosc
> expresow ze zdjec davida, tego davida zrobionych
> na babskiej imprezie wspinaczkowej czy jak sie to
> tam zwalo ;)
No właśnie, był to czysty relaks i fajna (jak mniemam) zabawa.
Czy ktoś, gdzieś chwalił się dokonanymi tam przejściami?
> oczywiscie pieprzenie o jedynie slusznej dlugosci
> to tylko pieprzenie, ale jak wszedzie - przydaloby
> sie troche rozsadku przy wspinie. jesli stac mnie
> na sadusia to go robie jak nalezy, jesli mnie nie
> stac, to nawet jesli dziubne go z
> kilkudziesieciometrowymi petlami - nie pcham sie
> na pierwsze strony gazet. i o to chodzi.
Jeszcze raz więc, kto się wepchnął na pierwsze strony?
Dla mnie jest to zupełnie sztuczny problem.
Ci którzy go nagłośnili jakby nie zauważali znacznie poważniejszych:
- używanie magnezji przez znanych i uznanych wspinaczy (niektórzy używają tej w płynie, żeby uciszyć własne sumienie?)
- wbijanie ringów ze zjazdu
- przed wytyczeniem nowej drogi, rozpoznawanie jej ze zjazdu, na wędkę.
Dlaczego nikt głośno nie piętnuje tych którzy łąmią istotne zasady na Hejszowinie?
Dziewczyny przyjechały na meeting i trochę się powspinały w miłej atmosferze, bez sportowego zacięcia i bez ambicji informowania kogokolwiek o swoich przejściach.
Wiesz ile z przejść większych czy też mniejszych mistrzów skały dokonywanych jest z naruszeniem zasad?
Nie piszę tu o RP z wiszącymi już ekspresami, bo to podobno światowy standard :(
Ale dlaczego nikt nie informuje że na drodze miał wędkę z pierwszego czy nawet drugiego spita?
Dlaczego nie pisze, że zadbał aby podczas jego przejścia OS na drodze wisiały ekspresy?
Dlaczego niektórzy potrafią "zaliczyć" sobie drogę i się nia chwalić a nie podają że potraktowali łańcuch zjazdowy albo nawet wpięty weń ekspres jako ostatni chwyt?
Myślę, iż wiele osób ma wielkie szczęście, że Davida nie było podczas ich prowadzeń.
Blondas